Jak ocenia pan miniony rok w wykonaniu "Biało-czerwonych"? Jerzy Dudek: Wszyscy zakładaliśmy, że zakończenie roku w eliminacjach Euro 2016 z siedmioma punktami na koncie, to absolutne minimum. Taki dorobek traktowano jako swoistą bazę do dalszej rywalizacji. Jednak 10 punktów daje naszej drużynie bardzo dobrą pozycję wyjściową. Cenne jest wyjazdowe zwycięstwo z Gruzją. Innym drużynom będzie tam ciężko o punkty. Doszło przecież do zmiany trenera i zawodnicy inaczej będą podchodzić do meczów i swoich obowiązków. W pokonanie Niemców wierzyli nieliczni... - Pamiętam komentarze, jakie towarzyszyły temu spotkaniu. Padał blady strach, bo przyjeżdżają do Warszawy mistrzowie świata. Okazało się, że przy odrobinie szczęścia, można i z nimi pokusić się o korzystny rezultat. Jeżeli każdy z piłkarzy wyjdzie na boisko, by na nim "umrzeć", to można pokonać nawet najlepszych. W ciągu ostatnich czterech miesięcy reprezentacja dużo osiągnęła i ważne, aby tego nie zmarnować. Przyszły rok będzie trudniejszy? - Nie można zachłysnąć się bardzo dobrym początkiem eliminacji. Tak naprawdę wszystko, a na pewno to, co najważniejsze, dopiero przed zespołem trenera Nawałki. Każdy kolejny mecz będzie trudniejszy. Pamiętam, że w kwalifikacjach MŚ 2002 pokonaliśmy u siebie Armenię 4-0 i wszyscy zachłysnęli się sukcesem. Jednak powiedzieliśmy sobie, że zaraz czeka nas wyjazd do Walii i na tym trzeba się skupić. Każde kolejne zwycięstwo podnosi poprzeczkę i zwiększa oczekiwania. Pozostaje mieć nadzieję, że obecna reprezentacja dalej będzie grać z takim zaangażowaniem i będzie jej sprzyjać szczęście. W przyszłym roku dwukrotnie zmierzy się z Irlandią i raz ze Szkocją, czyli rywalami, z którymi będzie bezpośrednio walczyć o drugie miejsce w grupie. Te mecze pokażą prawdziwą wartość naszej kadry. Umiejętności zawsze były, ale brakowało zespołu. Teraz wydaje się, że dzięki zwycięstwom ten zespół się tworzy. Wygrana z Niemcami (2-0) może być tzw. trampoliną dla ekipy Nawałki? - Każda drużyna potrzebuje takiego jednego meczu, dzięki któremu uświadomi sobie, że warto się starać i walczyć. Ci gracze muszą wierzyć, że warto przyjeżdżać na zgrupowania kadry. Do tej pory atmosfera wokół reprezentacji nie była dobra. Czasami piłkarze mieli sielankę w swoich klubach, a przyjeżdżając na kadrę ponownie musieli mierzyć się z krytyką. To nie jest przyjemne. Jednak taki jeden mecz pokazuje, że to wszystko się opłaca i że warto stworzyć drużynę, która raz na miesiąc dostarczy wielu pozytywnych emocji milionom Polaków. Dlatego zwycięstwo z Niemcami wyzwoliło dodatkowe emocje i energię, które pomagają tej reprezentacji. Wspomniał pan o szczęściu. Niemcy przystąpili do meczu z "Biało-czerwonymi" bez wielu podstawowych graczy. Z kolei selekcjoner reprezentacji Gruzji Temur Kecbaja oświadczył przed spotkaniem z Polakami, że odejdzie bez względu na wynik. Wydaje się, że fortuna była po stronie selekcjonera i jego piłkarzy... - To był szczęśliwy zbieg okoliczności, ale trzeba go umieć wykorzystać. Kiedy na inaugurację eliminacji MŚ 2002 pokonaliśmy na wyjeździe Ukrainę 3-1, to wszyscy mówili, że rywale akurat byli bardzo słabi. W porządku, ale potrafiliśmy to wykorzystać. Potem natomiast dwukrotnie ograliśmy solidną Norwegię wykorzystując sprzyjające warunki. Nie zmarnowaliśmy okazji, jaką mieliśmy. Jesienią natomiast, trzy dni po meczu z nami, pogrążeni w kryzysie Niemcy grali z Irlandczykami i padł remis. Wyspiarze nie potrafili wykorzystać swojej szansy. W naszym przypadku szkoda jedynie remisu ze Szkotami. Zwycięstwo z nimi byłoby tzw. wisienką na torcie. Jednak może tego szczęścia byłoby chyba za dużo. Wydaje się, że kalendarz przyszłorocznych meczów również jest korzystny dla polskiej reprezentacji... - Przed marcowym spotkaniem z Irlandią będzie wiele znaków zapytania. Pojawiły się przecież kontuzje Kamila Grosickiego i Artura Jędrzejczyka, a mogą być następne. Marzec to dziwny miesiąc, bo może się pojawiać pierwsze przemęczenie. Wiele będzie zależeć od wyniku w Dublinie. Nasza sytuacja w grupie jest dobra, ale nie komfortowa. Mamy przecież tylko trzy punkty przewagi nad Niemcami, Szkocją i Irlandią, co możemy szybko stracić. Ostatni mecz w tych eliminacjach gramy z Irlandią na własnym terenie i moim zdaniem on będzie decydował o naszych losach.