Prezes Cezary Kulesza już kilkukrotnie był zmuszony do wymiany selekcjonerów. Gdy obejmował fotel prezesa PZPN trenerem wciąż był Paulo Sousa, którego wkrótce zastąpił Czesław Michniewicz. Po nim przyszła kolej na Fernando Santosa. Fatalne wyniki Portugalczyka sprawiły, że jego kadencja nie trwała nawet roku. Gdy jesienią Santos został zwolniony, wydawało się, że Kulesza ma trzech głównych kandydatów - Michała Probierza, Marka Papszuna i właśnie Jana Urbana. Ostatecznie teka selekcjonera trafiła do Probierza. Jan Urban: Nie bałbym się roli selekcjonera Urban nie ukrywa jednak, że widziałby się w roli selekcjonera. W wywiadzie prowadzonym przez Pawła Paczula z Weszło zadeklarował: Ocenił też wyzwania związane z rolą selekcjonera. - Z dnia na dzień stajesz się rozpoznawalny, bo zostajesz trenerem reprezentacji. Ważne to się nie bać. Musisz być przekonany co do własnej idei, pomysłu, być pewnym, że z tego, co masz, wyciągniesz maksa - stwierdził.