"Jeśli bowiem zauważę piłkarzy, którzy wiosną będą w wysokiej formie, to bez względu na to czy mieli tylko minimalny udział w awansie, czy też w ogóle nie grali, to dostaną szansę i wezmę ich pod uwagę przy ustalaniu kadry na mundial" - dodał. "Janosik" nie chce popełnić błędu poprzednika Jerzego Engela, który po zakwalifikowaniu się na finały w Japonii i Korei Południowej ogłosił, że nie będzie robił zmian w drużynie. Obecny selekcjoner nie ma natomiast nic przeciwko udziałowi piłkarzy w reklamach. "Tak jest na całym świecie, że najlepsi sportowcy uczestniczą w tego rodzaju przedsięwzięciach i ja nie będę przeszkadzał. Ale do czasu, tylko do 31 marca. Potem zawodnicy mają koncentrować się tylko na piłce" - powiedział Janas. On na piłce koncentruje się cały czas. W niedzielę i w środę czekają reprezentację Polski ostatnie dwa sprawdziany w tym roku - zagramy z Ekwadorem i Estonią. W tym pierwszym spotkaniu Janas może zaskoczyć kibiców. "Nie wiem czy z Ekwadorem nie spróbuję Euzebiuszem Smolarkiem zagrać w napadzie" - stwierdził. Do tej pory "Ebi" w biało-czerwonych barwach był skrzydłowym. "A nasza kadra więcej problemów na bokach pomocy niż w ataku" - tłumaczy "Janosik". Z Estonią z kolei prawdopodobnie zagra Grzegorz Piechna, lider klasyfikacji strzelców Orange Ekstraklasy. "Strzelił 12 goli w lidze, więc dostanie szansę. To szansa, a nie nagroda. Teraz od niego zależy czy zostanie z nami na dłużej" - dodał Janas.