Trener Paweł Janas ubolewał na konferencji prasowej po meczu z Islandią, że miał do dyspozycji tylko dwóch napastników, którzy musieli w Warszawie grać cały mecz. Trzeci z atakujących Tomasz Frankowski, z powodu urazu nie znalazł się w meczowej osiemnastce. - Nie było sensu wstawiać do gry Tomasza Frankowskiego, gdyż nie jest w pełni zdrowy, ma uraz, a po co ryzykować poważniejszymi konsekwencjami. Zrobimy wszystko, aby "Franka" przygotować na środę, bo dziś mieliśmy tylko dwóch napastników i przez to Maciek Żurawski grał cały mecz - powiedział Janas. - Jeśli chodzi o mecz, to najbardziej przestraszyłem się w końcówce, kiedy urazu nabawił się Maciek Żurawski i ostatnie minuty graliśmy w dziesiątkę. Mam nadzieje, że Maciek dojdzie do siebie do środy. Jeśli chodzi o samą grę, to na pewno był to bardzo trudny przeciwnik. Nie potrafiliśmy - zwłaszcza do przerwy - rozegrać piłki. W drugiej połowie, trochę to lepiej wyglądało. Chcę powiedzieć, że nie wszyscy z tych piłkarzy, których mam byli gotowi do tego meczu. Staraliśmy się tych bardziej zmęczonych zawodników trzymać mniej na boisku - stwierdził selekcjoner, który zgodził się z dziennikarzami, że słabszy mecz rozegrał Grzegorz Rasiak. - Grzesiek Rasiak nie grał ostatnio dwóch mecz w lidze i dziś im dłużej trwał mecz, tym on co raz bardziej "siadał", jeśli można tak powiedzieć. Ciężko mu się dziś grało, bo nie miał wsparcia, nikt nie podchodził z pomocników i on kręcił się z piłką. Największym problemem Janasa w środowym meczu z Anglią, będzie nie obsada pozycji napastników, ale środkowego pomocnika, który zastąpiłby kontuzjowanego Mirosława Szymkowiaka. - Ja już wiem, kto zagra w środku pomocy, tzn. kto zastąpi Szymkowiaka, ale nie chcę dziś tego mówić - tajemniczo wyznał Janas, który sobotnie mecze "nadziei" obejrzy w hotelu w bardzo wąskim gronie. Andrzej Łukaszewicz, Warszawa. Zobacz galerię zdjęć z meczu POLSKA - ISLANDIA