- Cztery lata temu graliśmy w czerwcu z podobnym rywalem, Armenią. Zremisowaliśmy 1:1, a na boisku było więcej boksu niż futbolu. Sędzia pokazał cztery czerwone kartki. Pamiętam, dlatego uczulam zawodników, żeby nie robili żadnych głupot. Granie w osłabieniu w azerskim upale może nam bardzo zaszkodzić - zaznaczył Janas. Szkoleniowiec biało-czerwonych podkreślił, że kontuzje pokrzyżowały mu plany w defensywie. - Kontuzje pokrzyżowały mi plany w defensywie. Brakuje Michała Żewłakowa, kłopoty ma Tomasz Rząsa. Nie mam takiego komfortu jak selekcjoner Anglików. Gdy wypadło mu dwóch środkowych obrońców, wziął kolejnych czterech - mówił Janas, który mimo to nie zdecydował się powołać Tomasza Hajty. - Był ostatnio w słabszej dyspozycji. Czy dlatego, że kiedyś mi pomógł, mam mu zapewnić dożywotnie miejsce w kadrze? U mnie nie liczą się zasługi, tylko obecna dyspozycja. Tomek miał ostatnio kłopoty w FC Nuernberg. Jacek Bąk - jeśli nie dolegają mu kontuzje, jest bardzo wartościowym graczem. Potrafi świetnie dyrygować defensywą - tłumaczył trener.