Piątkowy wieczór dla polskich kibiców piłkarskich był bardzo udany. Reprezentacja prowadzona przez Fernando Santosa pokonała Niemców 1:0 po golu Jakuba Kiwiora w 31. minucie. Była to dopiero druga w historii wygrana nad zachodnimi sąsiadami w całej historii "Biało-Czerwonych". Zachwyt udzielił się nawet zazwyczaj pesymistycznie nastawionemu Janowi Tomaszewskiemu, który raczej pochlebnie wypowiedział się o grze Polaków, mimo że oddali oni tylko jeden celny strzał na bramkę, a "Die Mannschaft" aż dziesięć. Największe komplementy otrzymał oczywiście Wojciech Szczęsny, który zanotował dziewięć udanych interwencji, w tym sześć po strzałach z pola karnego. Tak Kamiński efektownym dryblingiem "poskładał" Niemców. Rozbrajający komentarz. "Dziurka poszła" Jan Tomaszewski zwrócił się do ekspertów. Wytyka im złe myślenie - Pierwsza sprawa: potrzebne było zwycięstwo nad klasowym, światowym zespołem. Przypomnijmy sobie Ligę Narodów, gdy przegrywaliśmy... Tej drużynie to było potrzebne. Mam nadzieję, że trener to zrozumiał. Samo spotkanie? Były plusy i minusy. Plusem był Wojtek Szczęsny, który grał fenomenalnie. Dziewięć lat temu to było to samo. On nie zatrzymał Niemców... On ich pokonał! Jest światowej klasy bramkarzem - powiedział były golkiper kadry "Super Expressowi". Wytknął także brak racji tym, którzy popierali rotację bramkarzami w drużynie narodowej. Przyznał, że kolejną zaletą gry reprezentacji Polski były stałe fragmenty. Po jednym z nich Kiwior wygrał pojedynek główkowy z Thilo Kehrerem i pokonał Marca-Andre Ter Stegena. - To było wykonywanie kapitalnie. Nie zgadzam się z Kiwiorem, że nam się udało strzelić gola. Z pięciu stałych fragmentów było zagrożenie. To musiało być ćwiczone - stwierdził. 75-latek dostrzegł jednak także drobne niedociągnięcia w aspekcie organizacji środka pola. - Było w piątek widać, że Jan Bednarek reguluje ruch w defensywie, a w linii pomocy nie było czegoś takiego. Było za dużo pustych przebiegów - zakończył. Robert Lewandowski zwrócił się w mediach do Błaszczykowskiego. Coś pięknego Okazję do lepszego występu piłkarze Santosa będą mieć już we wtorek, gdy zmierzą się z Mołdawią w Kiszyniowie w ramach eliminacji do EURO 2024. To główny punkt czerwcowego zgrupowania.