Reprezentacja Polski przegrała w Tiranie z Albanią 0:2 i utrudniła sobie sytuację w walce o bezpośredni awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Podopieczni Fernando Santosa wyprzedzają w tabeli tylko Wyspy Owcze, a przed sobą mają Mołdawię, Czechy oraz właśnie niedzielnego rywala. Jan Tomaszewski nie łudzi się już, że naszej kadrze uda się zająć któreś z pierwszych dwóch miejsc, premiujących biletami na EURO w Niemczech. Były bramkarz koncentrowałby się już za zbudowaniu zespołu pod marcowe baraże. Marek Papszun nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Sam reaguje. "Wyłączyłem telefon" Jan Tomaszewski za pozostaniem Fernando Santosa. "Musi dokończyć robotę" Ma do Santosa pretensje o ciągłe zmiany systemu gry. - Co mecz gramy w innym ustawieniu, gramy nie wiadomo jaki futbol. Santos w Portugalii grał ciągle jednym napastnikiem i miał jakiś styl, tutaj tego nie widzimy. Nie mamy drużyny, koniec kropka. Santos prowadził Portugalię i grał cały czas jedną dziewiątką. Nie było tak, że kombinował i miał jakiś styl. Tutaj tego stylu po prostu nie było. Tu się trzeba zastanowić nad tym, co robić. O tym zresztą mówił Lewandowski, że trzeba znaleźć jakieś wyjście z sytuacji. Zieliński powiedział po tym meczu, że przegraliśmy walką. Nie rozumiem tego. To znaczy, że wy grając w klubach nie walczycie? O co tutaj chodzi? - zapytał. Ależ obrazki z Tirany. Szaleństwo na ulicach, kibice dali pokaz Co ciekawe, w tym momencie nie jest za zwolnieniem szkoleniowca, choć głównie ze względów finansowych. Portugalczyk ma kontrakt do końca eliminacji, więc PZPN musiałby zapłacić mu łącznie 1,5 miliona złotych za październik i listopad.