Piotr Zieliński niewątpliwie przez długi czas swojej reprezentacyjnej kariery zawodził oczekiwania poszczególnych trenerów, kibiców, a także swoje własne. Doszliśmy nawet do momentu, w którym Jerzy Brzęczek stwierdził, że nasz pomocnik potrzebuje zwyczajnie dobrą nogą wstać z łóżka i wszystko zagra. - Jeżeli Zieliński wstanie pewnego dnia i coś mu przeskoczy w głowie, to będziemy mieli zawodnika, którego będą nam zazdrościć wszyscy na świecie - ocenił były selekcjoner w 2019 roku. Nadchodzi wielka "bomba" w klubie Lewandowskiego i Szczęsnego. Już jest o tym głośno Od tego czasu Zieliński na pewno nie stracił swojej pozycji, wręcz przeciwnie, jeszcze ją umocnił, a i u kibiców zaczął z czasem zyskiwać uznanie. W międzyczasie Polak zmienił nawet klub i po wielu latach zostawił włoskie SSC Napoli na rzecz Interu Mediolan. Na papierze poszedł do lepszej drużyny, bo przeniósł się do mistrza Włoch, co dawało mu oczywiście szansę na grę w europejskich pucharach. Tej z Napoli w tym sezonie z pewnością by nie miał. Zieliński bez miejsca w kadrze? Tomaszewski szokuje Początek w nowych barwach był dla naszego pomocnika trudny, bo zmagał się z kontuzjami, a rywalizacja w środku pola Interu jest zdecydowanie większa, niż to miało miejsce w przypadku zespołu spod Wezuwiusza. W związku z tym Zieliński na swoją szansę musiał czekać, ale gdy już ją dostał, to z pewnością okazji nie zmarnował. Od swojego debiutu z AC Monza "Zielek" zagrał we wszystkich spotkaniach, w tym w hicie Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Legia Warszawa znowu to zrobiła. Ważny triumf, kolejny skalp "wagi ciężkiej" Według Jana Tomaszewskiego to wszystko i cała kariera Zielińskiego w kadrze to za mało. - Powinien grać na podmęczonych rywali. Tak jak go wpuszcza trener Interu. Na 10-15 minut przed końcem meczu. Wtedy jego walory rosną. Musi być w reprezentacji. Jestem za Zielińskim, ale skoro on przechodzi do Interu i robi się z tego transfer stulecia, to ten trener ma go na co dzień i jakoś nie widzi go w pierwszej jedenastce - ocenił bezlitośnie były bramkarz w rozmowie z "SuperExpressem". - Mam pretensje, że zagrał tylko pięć dobrych spotkań w kadrze. I to było wszystko - dodał Tomaszewski. To bardzo radykalna ocena, szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę, że po ostatnich zgrupowaniach Zieliński zbierał naprawdę niezłe recenzje. Pomocnik Interu zbliża się już do "setki" występów w reprezentacji Polski. Jak na razie ma ich na swoim koncie 95, ale nie wydaje się, aby 30-latek miał w najbliższym czasie pójść drogą Wojciecha Szczęsnego, czy Grzegorza Krychowiaka i z gry w narodowych barwach zrezygnować.