W reprezentacji Polski w ostatnich miesiącach jest bardzo dużo problemów. Mówimy tu zarówno o warstwie PR-owej, jak i sportowej. Wokół naszej kadry nie dzieje się tak naprawdę nic dobrego, z małymi wyjątkami, jak choćby występ Nicoli Zalewskiego z Czechami. W ostatnim czasie jednak krytyka omijała Piotra Zielińskiego, który kilka lat temu był jej głównym celem. Karol Świderski trafił do szpitala, są nowe informacje. Dziennikarze potwierdzają Środkowy pomocnik w ostatnim czasie zaczął być jednak zdecydowanie częściej chwalony i rozumiany przez kibiców. Okazuje się jednak, że Jan Tomaszewski po meczu, w którym Zieliński nie zagrał i widać było jego brak, uznał, że to właśnie jeden z kapitanów kadry jest jej problemem. Trzeba przyznać, że ataku na Piotra Zielińskiego po takim spotkaniu raczej nikt się nie spodziewał. Jan Tomaszewski nie wytrzymał. Uderzył w Piotra Zielińskiego - Nie było "hamulcowego" Piotra Zielińskiego, który cofałby się po piłkę i wstrzymywał akcje. Momentami widzieliśmy płynną grę. Jest bardzo dobrym piłkarzem, ale nie może się cofać pod stoperów, brać piłkę i komuś podawać. Potrzebujemy płynnej gry. Zieliński powinien być zmiennikiem Sebastiana Szymańskiego. On nie może grać w wyjściowym składzie kadry - stwierdził zaskakująco Tomaszewski. Hiszpańskie media bezlitosne, tak piszą o występie Lewandowskiego. "Mecz był dla niego dramatem" Nie zabrakło oczywiście także wspomnienia o całym meczu i eliminacjach, które już za nami. One również nie było niczym przyjemnym dla reprezentantów Polski. - Jesteśmy na peryferiach Europy. Gramy antyfutbol. Wstydzę się za moich młodszych kolegów. Skompromitowali nas w tych eliminacjach - stwierdził bez żadnych hamulców były reprezentant Polski. Z tym akurat trudno się nie zgodzić. W momencie, gdy Biało-Czerwoni losowani byli do jednej grupy eliminacyjnej z Albanią, Mołdawią, Czechami oraz Wyspami Owczymi, panowała jedna narracja. Ta mówiła, że brak pierwszego miejsca w tej grupie będzie dla reprezentacji jedną wielką kompromitacją. Nikt nawet nie brał pod uwagę, że nasza kadra z tej grupy nie wyjdzie. To się stało, ale na pewno nie z winy Piotra Zielińskiego.