Środowe spotkanie będzie miało wyłącznie prestiżowy charakter ponieważ oba zespoły mają już zapewniony awans do przyszłorocznych mistrzostw świata w Niemczech. - Anglicy na pewno będą chcieli udowodnić, że im się należy pierwsze miejsce w grupie. To nie będzie łatwy mecz. Chociaż dla obu drużyn o pietruszkę. Mam jednak nadzieję, że nasi piłkarze dobrze się tam zaprezentują i od 12 października będzie się mówiło o chłopcach Janasa z Manchesteru - dodał Tomaszewski. Zdaniem "człowieka, który zatrzymał Anglię" bramki biało-czerwonych powinni strzec Artur Boruc i Jerzy Dudek. - Powinni zagrać po połówce. Dobry występ w meczu z Anglią dodałby im siły i wiary we własne umiejętności. Po za tym byłaby to dla nich znakomita promocja. O Boruca stara się przecież Arsenal. Natomiast Dudek po wspaniałym występie w finale Ligi Mistrzów mógłby udowodnić, że należy mu się miejsce w bramce Liverpoolu - tłumaczył Tomaszewski. Tomaszewski uważa, że w obecnym składzie Polska nie ma większych szans na odniesienie sukcesu na niemieckich boiskach. - Mam nadzieję, że Paweł Janas nie popełni błędu Jerzego Engela, który kilka miesięcy przed mistrzostwami świata w Korei i Japonii oświadczył, że selekcja jest już zakończona. W kadrze nikt nie może być za zasługi. Kadra to nie Caritas. Mamy jeden z najstarszych zespołów na świecie. Janas powinien wpuścić do tej drużyny świeżą krew. Piłkarze nie będą w stanie wytrzymać grania co trzy dni na najwyższym poziomie. Może przy dużym szczęściu uda nam się wygrać jedno spotkanie. Świat poszedł do przodu pod względem medycyny i odżywek, ale gracz 24-letni zawsze będzie lepiej znosił trudy meczu od 32-letniego. Takie jest prawo natury. Dlatego Janas powinien zabrać na mistrzostwa 15-16 graczy, którzy tworzą szkielet obecnej reprezentacji i uzupełnić skład młodymi wilkami, np. Brożkami, Rzeźniczakiem czy Kaźmierczakiem. Ci gracze będą nie tylko uzupełnieniem drużyny, ale także dobrą inwestycją na przyszłość - zakończył Tomaszewski.