"Biało-Czerwoni" w dywizji A grają już po raz kolejny. Na początek ich rywalami była Szkocją, z którą wygraliśmy 3-2, a potem Chorwacja, tutaj przyszła porażka 0-1. "Chciałbym ocenić te dwa nasze spotkania. Graliśmy je różnymi systemami. Z jedną '9' teraz i z dwoma poprzednio. Nie wiem, czy selekcjoner chce przygotować tę drużyną do poziomu, który gwarantuje dobrą grę, czy nadal będzie szukał. Parasola ochronnego nie ma i trzeba zdecydować się na grę jedną szesnastką, która będzie znała się jak łyse koniec" - tłumaczył Tomaszewski na łamach "Super Expressu". Potem przeszedł do najważniejszej dla niego sprawy, czy obsady bramki. Reprezentacja Polski. Jan Tomaszewski o obsadzie bramki "Każdy selekcjoner na świecie typuje bramkarza, bo on nie jest dla dziennikarzy czy kibiców, ale dla drużyny. Nagle okazuje się, że jest konkurs - to nie jest Eurowizja, trzeba się zdecydować" - mówił medalista mistrzostw świata z 1974 roku. Według niego inne też powinno być nasze ustawienie w ataku. "Cały świat gra jedną '9'. Rober Lewandowski tak występuje w klubie, tak samo Krzysztof Piątek czy Adam Buksa. Pałętali się w dwójkę ze Szkocją i gdyby nie kapitalna gra Zalewskiego i Szymańskiego, to przegralibyśmy to spotkanie. Tylko dzięki tej dwójce osiągnęliśmy sukces. Plan minimum został wykonany, ale z gry nic nie wynikało" - powiedział Tomaszewski. Byłemu reprezentacyjnemu bramkarzowi nie podobała się także inna sprawa. "Trzeba rozliczyć zawodników. Co grał Zieliński? Jak ja usłyszałem, że będzie występować jako "szóstka", to nie wiedziałem, czy śmiać się czy płakać. To jest chłopak, który umie grać w piłkę, ale ofensywie, ale w obronie kryje pole, on tam jest jest, ale nie pilnuje rywala. I właśnie dwie bramki ze Szkocją straciliśmy przez to, że w odpowiednim miejscu zabrakło defensywnego pomocnika. Dla mnie też niepotrzebnie w tych dwóch spotkaniach grał od pierwszej minuty. Gdyby wszedł na podmęczonego przeciwnika, na pewno byśmy mieli większy pożytek" - stwierdził. Po meczu z Chorwacją mocna krytyka spotkała kapitana "Biało-Czerwonych" Roberta Lewandowskiego. Reprezentacja Polski. Najbliższe mecze bardzo ważne "Robert spełnia zadanie, bo odciąga piłkarzy rywala, co mogą wykorzystać nasi pomocnicy jak Szymański czy Urbański, ale musi gać sam. Jeśli nie Robert, to Piątek albo Buksa, ale nie możemy grać na dwie dziewiątki" - tłumaczył Tomaszewski. "Najbliższe mecze będą ważne. Nawet jeśli zdobędziemy dwa punkty, to na pewno zagramy w barażach, a jeśli wygramy z Chorwacją czy Portugalią, to może być lepiej" - zakończył. Kolejne spotkania grupy A1 zostaną rozegrane 12 października. Wtedy Polska podejmie lidera, a Chorwacja zmierzy się ze Szkocją. Trzy dni później dojdzie do rewanżów Polski z Chorwacją i Szkocji z Portugalią. Zwycięzcy i wicemistrzowie grup najwyższej dywizji wezmą udział w ćwierćfinałach (20-25 marca). Lepsi z tych dwumeczów zakwalifikują się do turnieju Final Four. Natomiast zespoły z ostatnich miejsc w grupach dywizji A spadną bezpośrednio do dywizji B, a drużyny z trzecich lokat w grupach dywizji A zagrają baraże z wicemistrzami grup dywizji B.