Miniony sezon był bardzo nieudany dla Jana Bednarka i całego Southampton. Polak najpierw nie przebił się w barwach Aston Villi i wrócił do "Świętych", gdzie miał pomóc w walce o utrzymanie w Premier League. Ta skończyła się ogromną klapą, bo już na kilka kolejek przed końcem sezonu wiadomym było, że kolejny Bednarek i koledzy spędzą na zapleczu angielskiej elity. Legenda jest pewna, że ten hit transferowy powinien dojść do skutku. "Podjął decyzję" Ładne zachowanie Jana Bednarka. Pomógł poszkodowanemu kibicowi Polak jak na razie pozostał w klubie i przygotowuje się z nim do nowego sezonu. W pierwszym letnim sparingu Southampton przegrało 0:2 z Benfiką, a Bednarek w tym meczu jeszcze nie zagrał. Od pierwszej minuty pojawił się z kolei w sobotnim meczu kontrolnym z Goztepe, zakładając nawet opaskę kapitańską. Jedna z jego interwencji w tym spotkaniu okazała się bardzo pechowa. 27-latek wybił piłkę mocno poza linię boczną, trafiając jednak niefortunnie w jednego z kibiców, który mocno je odczuł. Reprezentant Polski zareagował błyskawicznie. Najpierw poprosił o pomoc służby medyczne, a sam osobiście podszedł do trybun, by przeprosić za całe zamieszanie. Ładnym gestem popisał się także po zakończeniu spotkania, kiedy spotkał się jeszcze raz z pechowym kibicem i przekazał mu swoją koszulkę. Lewandowski zakończył pewien etap. Hiszpanie widzą to jednoznacznie i mówią o tym wprost Bednarek ostatecznie spędził na murawie 61 minut, a Southampton zremisowało 1:1. Gola dla gospodarzy zdobył Yalcin Kayan, a trafieniem dla "Świętych" popisał się... Carlos Alcaraz. Zbieżność nazwisk z liderem tenisowego rankingu ATP jest oczywiście przypadkowa, bo "southamptonowy" Alcaraz jest Argentyńczkiem, jednak finalista tegorocznego Wimbledonu również ma poniekąd powiązania ze światem futbolu, bo swego czasu uznany ekspert BBC Gary Lineker nazwał go "połączeniem Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo", tylko w przełożeniu na świat tenisa.