<a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-taka-sytuacja-przed-losowaniem-zdarza-sie-polsce-po-raz-trze,nId,6333188">Po losowaniu mówiło się, że Polska trafiła do bardzo łatwej grupy</a> i powinna awansować bez problemu. Wyciągnęła Czechy, Albanię, Mołdawię i Wyspy Owcze, a awans zdobywają po dwa zespoły. A jednak sytuacja po porażce 1-3 z Czechami skomplikowała się, zwłaszcza że polski zespół zagrał bardzo słabo. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-polska-stracila-rekordowo-szybkiego-gola-w-dziejach-i-za-chw,nId,6675947">Dwa gole stracił rekordowo szybko, już w trzy minuty spotkania.</a> Po klęsce odpowiedzialny za tę sytuację i błędy w defensywie Jan Bednarek mówił na antenie TVP: - To jest nie do zaakceptowania. Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć. Teraz pozostaje mi tylko przeprosić kibiców. Jan Bednarek: Przepraszam. Teraz tylko Albania I od razu zaczął myśleć do przodu. - Drugi raz tego meczu już nie zagramy, już go nie poprawimy. Nie ma sensu teraz roztrząsać, co było źle w tym spotkaniu. Dużo rzeczy było złych. Przed nami w poniedziałek mecz z Albanią i to trzeba wygrać. Tu już nie ma półśrodków, tylko wygrana i idziemy w górę tabeli, idziemy do przodu - komentował. Kilkoma uwagami o meczu w Pradze się jednak podzielił. - Początek zawaliliśmy, bo graliśmy bojaźliwie. Kurcze, takie małe rzeczy decydowały. Mamy piłkę, tracimy ją, oni robią wrzutkę i jest 0-2. To detale, ale one decydują o wyniku. To był bardzo zły mecz i musimy być po nim z sobą szczerzy - dodał.