W obliczu kontuzji Jana Bednarka selekcjoner Czesław Michniewicz musiał dokonać roszad w formacji obronnej. Szansę, obok doświadczonego Kamila Glika i debiutującego Mateusza Wieteski, otrzymał ponownie Jakub Kiwior. Zawodnik ten z niezłej strony pokazał się w meczu z Holandią (2-2) i także mimo porażki z Belgią zyskał uznanie selekcjonera. Michniewicz odpowiadając Interii na konferencji prasowej, wymienił Kiwiora jako pierwszego z zawodników, którzy pozytywnie przeszli proces selekcji. - Myślę, że Kuba Kiwior, który przyjeżdżał na zgrupowanie jako szerzej nieznany zawodnik, dzisiaj i z Holandią pokazał, że w przyszłości może być zawodnikiem, którego szukamy. Z lewą nogą, dobrze wyszkolony technicznie, dobry w kontakcie. Pokazał w trudnych spotkaniach, że ma potencjał - stwierdził selekcjoner na konferencji. Jakub Kiwior: Liczyłem na jeden mecz, skończyło się nad dwóch Kim jest Jakub Kiwior, typowany przez Michniewicza jako przyszły etatowy reprezentant kraju? Karierę i początki urodzonego w Tychach zawodnika na łamach Interii opisywał niedawno Paweł Czado, a cały tekst można przeczytać w tym miejscu. Wychowanek tamtejszego GKS-u już w wieku 16 lat przeniósł się do belgijskiego Anderlechtu, by stamtąd - co dość nietypowe - trafić do słowackiej Podbrezovej oraz Żyliny. W wieku 21 lat zadebiutował we włoskiej Serie A, zostając podstawowym piłkarzem Spezii. Co ciekawie, Kiwior równie często co na środku obrony gra we włoskim klubie jako defensywny pomocnik. - Cieszę się, że dostałem szansę. Myślałem, że dostanę jeden mecz od trenera, a skończyło się na dwóch, z czego jestem bardzo zadowolony - mówił po spotkaniu z Belgią dwukrotny reprezentant Polski. Stwierdził też, że do spotkania podchodził zupełnie spokojnie. - Jesteśmy na takim poziomie, że każdy zawodnik grający w kadrze wie, czego się od niego oczekuje na takim poziomie. To był mój drugi mecz, ale miałem na nim spokojną głowę. Nie potrzebowałem dodatkowego uspokojenia ze strony trenera przed meczem - zapewnił środkowy obrońca polskiej kadry.