Jacek Góralski reprezentacji Ferando Santosa przygląda się z boku. Gdy grał ostatnie spotkanie w kadrze, selekcjonerem był jeszcze Czesław Michniewicz. Ówczesny pomocnik Kairatu Ałmaty miał szansę na udział w mistrzostwach świata, ale naderwał mięsień dwugłowy oraz ścięgno i o wyjeździe do Kataru nie było mowy. To tylko pech? Ta wiadomość nie poprawi humoru reprezentantom Polski Góralski długo nie mógł dojść do siebie. W poprzednim sezonie zagrał tylko cztery spotkania w VfL Bochum i było wiadome, że po zakończeniu sezonu będzie musiał szukać sobie klubu. Był blisko powrotu do Kairatu, ale w końcu zdecydował się na ofertę trzecioligowej Wieczystej Kraków, co dla kibiców było jasnym sygnałem, że z walki o grę w reprezentacji już się wypisuje. - Nie interesuje mnie opinia innych ludzi. Skupiam się na tym, żeby jak najlepiej pokazywać się w nowym klubie. Wiem, że tutaj jest wielki projekt. Jeszcze kilka lat grania mi zostały i mam nadzieję, że z roku na rok będziemy szli do góry - podkreślał Góralski w rozmowie z Interią. Jacek Góralski: Na 100 proc. awansujemy na mistrzostwa Europy Wychowanek Zawiszy Bydgoszcz o reprezentację jednak się nie martwi. Mimo że Polacy po trzech spotkaniach mają tylko trzy punkty i zajmują przedostatnie miejsce w grupie, to według Góralskiego nie powinni mieć większych problemów z załapaniem się na jedno z dwóch pierwszych miejsc premiowanych wyjazdem na turniej do Niemiec. Teraz przed piłkarzami Fernando Santosa dwa kluczowe spotkanie - czwartkowe na Stadionie Narodowym z Wyspami Owczymi (godz. 20.45) oraz niedziele wyjazdowe z Albanią. Poważne ostrzeżenie dla Roberta Lewandowskiego. Mocno naciskają