Adam Nawałka lubi piłkarzy z charakterem. Dlatego też nie skreślił Artura Boruca, Łukasza Teodorczyka i innych, którzy na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski spożywali alkohol i grali w karty niemal do rana. Sytuację z "aferą alkoholową" selekcjoner ma wyjaśnić na najbliższym obozie kadry. Znajdzie się na nim nowy piłkarz - Jacek Góralski z Jagiellonii Białystok. Powołanie dla defensywnego pomocnika z jednej strony jest zaskakujące, a z drugiej bardzo rozsądne. W słabszej formie są Grzegorz Krychowiak i Tomasz Jodłowiec, a Nawałka szuka dla nich alternatywy. Góralski w lidze spisuje się bardzo przyzwoicie i wybór selekcjonera nie jest ogromną sensacją, a jedynie małą niespodzianką. - To takie "niechciane dziecko". W Zawiszy go nie chciano, gdzieś tam jeszcze. Ale się nie poddał i walczył o swoje. Jego przykład może być kierunkowskazem dla wszystkich, którzy marzą. Pokazał, że mimo przeciwności można dostać się do kadry. "Dostać się" to jednak nie wszystko. Musi być teraz systematyczny i sumienny, a jeszcze wiele przed nim - przekonuje w rozmowie z Interią Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok. Kim jednak jest Góralski i o jakich przeciwnościach mówi jego trener? Urodził się w Bydgoszczy, mieszkał w Śródmieściu, które należy do najniebezpieczniejszych dzielnic miasta. Jako mały chłopiec postawił na piłkę, a teraz inwestycja się spłaca. Nie miał jednak łatwo.W wywiadzie dla bloga <a href="http://ofensywni.przegladsportowy.pl/2015/08/21/jacek-goralski-gdyby-nie-pilka-bylbym-redydywista/" target="_blank">"Ofensywni</a>" opowiedział dziennikarzom o przykrej przeszłości. Jego rodzice rozwiedli się, gdy miał 16 lat. Od tego czasu mieszkał z bratem, wychowywali się sami. Góralski musiał spłacać długi ojca, a jego życiorys nadaje się na scenariusz filmu.- Koledzy z osiedla siedzą w więzieniu, wybrali emigrację albo nie żyją. "Ziemniaka" zabili we Francji, w Ajaccio. W biały dzień, na ulicy pełnej ludzi. Aniołkiem nie byłem. Rodzice rozwiedli się, gdy miałem 16 lat. Mama założyła nową rodzinę, tata również. Miałem z nimi kontakt, ale z bratem mieszkaliśmy praktycznie sami - opowiadał Góralski dziennikarzom "Przeglądu Sportowego" z bloga "Ofensywni".Uratowała go miłość do piłki nożnej. - Myślałem, żeby dać sobie z nią spokój. To było wtedy, kiedy w Zawiszy potraktowali mnie jak śmiecia, kazali szukać nowego klubu - opowiadał.Wrócił jednak na właściwe tory. Z III-ligowej Viktorii Koronowo trafił do Wisły Płock. Na zapleczu Ekstraklasy radził sobie na tyle dobrze, że wypatrzyli go działacze Jagiellonii Białystok. Obserwowało go też kilka innych klubów, m.in. Cracovia i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Od dwóch sezonów gra w Ekstraklasie, a z każdym kolejnym meczem radzi sobie coraz lepiej. Kilka dni temu strzelił pierwszego gola na tym szczeblu.Góralski to piłkarz z charakterem. O takich zawodnikach trener Franciszek Smuda zwykł mawiać: "Wybiłby głową nie tylko piłkę, a nawet cegłę". Defensywny pomocnik imponuje dynamiką i walecznością, choć czasem brakuje mu centymetrów. Jest jednym z niższych piłkarzy w lidze, ale braki nadrabia wielkim sercem do gry.Jego historia mogła potoczyć się jednak zupełnie inaczej. Na jednym z treningów Jagiellonii trener Probierz spytał go, kim by był, gdyby nie został piłkarzem. Góralski odpowiedział krótko: - recydywistą. Łukasz Szpyrka