Polscy piłkarze są coraz bliżej historycznego awansu do mistrzostw Europy. "Scenariusz jest jeden. Nosi tytuł "Trzy zwycięstwa". Tyle że to w Serbii nie będzie już miało znaczenia, bo jestem przekonany, że rywale potkną się gdzieś wcześniej. Tak jak my gubiliśmy punkty - z Finlandią czy Armenią. I nie chodzi nawet o to, że Portugalia straciła selekcjonera Scolariego. Taki zespół sam ogrywa rywali, nawet jak trener siedzi w domu na kanapie. Po prostu to jest futbol i niespodzianki muszą się zdarzać. Mam nadzieję, że nie z naszym udziałem" - podkreślił Jacek Bąk. W ostatnich meczach z Portugalią i Finlandią doświadczony defensor nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. "Ależ ja się naprzeżywałem, oglądając tamte mecze! I ten strzał Jacka Krzynówka w ostatniej minucie z Portugalią... On sobie uderzył jakby od niechcenia! Ja wiedziałem, że ma w nodze petardę, ale że aż taką? Jacek wyrasta na gwiazdę tej drużyny. I super, bo to fajny, skromny chłopak" - stwierdził były kapitan reprezentacji Polski. "Rywale nabrali do nas szacunku. Maciek Żurawski dobrze powiedział. Tego nie da się spieprzyć, nie jesteśmy frajerami. Zostaliśmy liderem grupy i utrzymujemy długo tę pozycję nie przez przypadek. Teraz nie pozostało nic innego, jak udowodnić to w końcówce eliminacji" - zakończył Jacek Bąk.