Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Izrael - Polska w el. Euro 2020! Zapis relacji można również zobaczyć na urządzeniach mobilnych Był to pierwszy od sześciu lat mecz o punkty Polski, w którym w podstawowym składzie zabrakło kapitana Roberta Lewandowskiego. Nasz sztab ma świadomość, że "Lewego" czeka intensywna jesień w klubie, a przede wszystkim wtorkowy mecz ze Słowenią na PGE Narodowym, więc postanowiono oszczędzić lidera zespołu. Selekcjoner Jerzy Brzęczek dał szansę tym, którzy w wyjściowym składzie pojawiają się od wielkiego dzwonu: Przemysławowi Frankowskiemu i Arkadiuszowi Recy. Zluzował nie tylko Roberta, ale też Kamila Grosickiego i Bartosza Bereszyńskiego. Z uwagi na działania wojenne między Izraelem a Hamasem, jeszcze w sobotnie południe pojawiały się - niepotwierdzone na szczęście - doniesienia, o tym, że mecz może się nie odbyć z uwagi na planowany atak na stadion Państwa Islamskiego. W Jerozolimie przez cały nasz pobyt było spokojnie i bezpiecznie. Wzorowe były też stosunki między kibicami obu ekip. Izrael jest wdzięczny polskim piłkarzom i kibicom, że zdecydowali się na przyjazd do Jerozolimy, pomimo działań wojennych wokół Strefy Gazy. Polscy fani oklaskiwali hymn Izraela, śpiewali też kolędę: "Chwała na wysokości, a pokój na Ziemi", a Krzysztof Piątek po golu zrezygnował ze swej słynnej cieszynki - zastrzeżonych prawnie pistoletów. Najważniejsze, że doniesienia wojenne nie zdekoncentrowały podopiecznych Jerzego Brzęczka, którzy zdominowali rywala tak, jakby grali w najsilniejszym składzie. Po rzucie rożnym Piotra Zielińskiego Loai Taha zgrał piłkę głową w kierunku swojej bramki, a zamykający akcję Grzegorz Krychowiak kopnął lewą nogą do siatki! Obrońca Izraela popełnił gafę, był zupełnie zdezorientowany, gdyż śledził nie piłkę, tylko Jana Bednarka, którego miał pilnować. Gdybyśmy wykorzystali przynajmniej połowę okazji, już do przerwy moglibyśmy prowadzić 4-0, ale dobrze nastawionego celownika nie mieli: Sebastian Szymański, Frankowski i Piotr Zieliński. Uderzali tak, jakby bramkarz Izraela Ofir Marciano miał moc przyciągania piłki po ich strzałach - wszystkie trafiały w niego. Bramkarzowi w sukurs tylko raz przyszedł Ben Harush, który głową ekspediował zmierzającą do pustej bramki piłkę, po tym jak z rzutu wolnego pośredniego Krychowiak podał do Zielińskiego, a ten chciał wycelować pod poprzeczkę. Okazję tę Polacy mieli przez gapiostwo Taha i Marciana. Pierwszy bawił się wycofywanie piłki do bramkarza, mimo że zbliżał się Krzysztof Piątek, a drugi, zamiast wybić, nielegalnie złapał podanie. "Biało-Czerwoni" zamykali rywala, z łatwością stwarzali zagrożenie. Piątek popisał się zagraniem "krzyżakiem" do Zielińskiego, który oddał na czystą pozycję do Frankowskiego. Skrzydłowy Orów przegrał jednak kolejny pojedynek z Marciano! Sytuacji mieliśmy bez liku. Kolejną powinien wykorzystać Zieliński, jednak z 16 metrów uderzył za słabo, poprawiając statystyki Marciana. Do rozgrywającego miał o to olbrzymie pretensje Jerzy Brzęczek. "Zielu" miał w tej akcji przynajmniej dwa warianty podania do kolegów. Pomocnik Napoli zrehabilitował się po przerwie. Posłał kąśliwe dośrodkowanie z rzutu rożnego, po którym w zamieszaniu podbramkowym najlepiej zorientował się "Pjona", rzucił się w kierunku piłki i mieliśmy komfortowe prowadzenie 2-0. Jeśli komuś wydawało się, że w tym spotkaniu Izrael jest bezbronny - mylił się. Stuprocentową okazję, po podaniu z prawego skrzydła miał Munas Dabbur, a później Beram Kayal. Strzały obu znakomicie obronił Wojciech Szczęsny. Zwłaszcza po trafieniu Kayala, gdy piłka zmierzała w okienko, bramkarz Polaków musiał się wyciągnąć jak struna. Gdy w 63. Min, za Sebastiana Szymańskiego, na boisko wchodził "Lewy" brawa bili nawet kibice w sektorze ultrasów Izraela. Lider "Orłów" cieszy się w Ziemi Świętej wielkim uznaniem. Opaskę kapitańską nadal miał Kamil Glik, który niezmiennie był pewny jak skała z granitu w swych interwencjach. Zdarzyło mu się wprawdzie przegrać jeden pojedynek przy wyprowadzaniu piłki, ale bez konsekwencji. Wygrał ich znacznie więcej. Gra na dwóch napastników nie wyglądała najlepiej, dlatego trener Brzęczek - za oklaskiwanego Piątka - wstawił Mateusza Klicha. Pomocnik Leeds grał ofensywnie, na pozycji rozgrywającego, po tym jak Zieliński przeniósł się na lewe skrzydło. Przebudowana testowo, w trakcie drugiej połowy druga linia nie stwarzała już tak dużego zagrożenia jak wcześniej. Brakowało jej dokładności. Nie popisał się nią też Frankowski, który na 10 minut przed końcem wpadł w pole karne, by podać pod nogi rywala, zamiast do czyhającego samotnie na szóstym metrze Lewandowskiego. "Lewy" szeroko rozłożył ręce po tej akcji, pokazując Przemysławowi: "Byłem nieobstawiony, wystarczyło dograć!". W końcówce meczu, w kadrze Jerzego Brzęczka zadebiutował Dominik Furman, który dotychczas miał tylko dwa występy w reprezentacji i to w meczach towarzyskich (w grudniu 2012 r. 1-4 z Macedonią i w lutym 2013 r. 4-1 z Rumunią). Lider Wisły Płock zastąpił Krychowiaka, by ten mógł otrzymać owację na stojąco. "Krycha" jeszcze tydzień, w meczu ligowym Lokomotiwu Moskwa, doznał wstrząśnienia mózgu, lecz gdy tylko wypuścili go ze szpitala przyjechał na zgrupowanie kadry, zagrał bez ochraniacza głowy i strzelił gola. Na dwie minuty przed końcem kontaktową bramkę, ekwilibrystycznym strzałem z siedmiu metrów zdobył Dabbur. Po tym golu wywiązała się lekka przepychanka Dabbura ze Szczęsnym o piłkę i wydawało się, że będzie to jedyny nieprzyjemny zgrzyt tego meczu. Tymczasem w doliczonym czasie gry kilka osób wbiegło na murawę. Ochroniarz ścigający jednego z intruzów wpadł z impetem w Tomasza Kędziorę. Kibic dobiegł do Lewandowskiego i przytulił naszego napastnika, ale natychmiast dopadła go ochrona. Sędzia Mattias Gestranius zamierzał zakończyć mecz, ale po rozmowie z delegatem UEFA pozwolił na grę. Arbiter ocenił też, że Kędziora, po tym, jak udzielono mu pomocy, jest gotów do gry. W doliczonym czasie blisko podwyższenia na 1-3 był "Lewy", ale Marciano miał swój dzień. Przy drugiej próbie Robert minimalnie chybił celu. Z Jerozolimy Michał Białoński, Piotr Jawor Eliminacje do ME: Izrael - Polska 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Krychowiak (4.), 0-2 Piątek (54. z podania Zielińskiego), 1-2 Dabbur (88.) Sędziował Mattkas Gestranius z Finlandii. Żółta kartka: Bitton oraz Bielik. El. Euro 2020: sprawdź sytuację w "polskiej" grupie