Spotkanie eliminacji Euro 2016 Irlandia - Polska zostanie rozegrane w niedzielę o godzinie 20.45. Transmisja w Polsacie. "Nie można ignorować powtarzających się sytuacji, kiedy najpierw opuszcza on mecz Irlandii, by kilka dni później zagrać w Evertonie. Zastanawiam się czy to rzeczywista obawa o kontuzję, czy brak chęci do gry w reprezentacji" - cytuje Brady'ego dziennik "Irish Examiner". W obronie piłkarza stanął natychmiast sam selekcjoner kadry Martin O'Neill. "Nie mam powodu by kwestionować zaangażowanie ze strony któregokolwiek z piłkarzy. Mogą oni czasem wypaść gorzej, ale nie znaczy to, że brakuje im pasji do gry dla drużyny narodowej" - powiedział O'Neill. Brady krytycznie wypowiedział się również o szansach na korzystny wynik w meczu z Polską. Jego zdaniem brakuje zawodników, którzy byliby w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za grę w kluczowych momentach. Słowa te skrytykował kapitan reprezentacji i jej najbardziej doświadczony gracz Robbie Keane. "Mamy wielu wartościowych piłkarzy w zespole, nie ma co do tego wątpliwości. Niezależnie od tego, co mówią inni, wierzymy, że jesteśmy w stanie pokonać Polskę" - podkreślił napastnik LA Galaxy. Dużym znakiem zapytania przed niedzielnym meczem jest skład, a nawet ustawienie irlandzkiej drużyny. Na treningach najczęściej stosowaną formacją była ta z trzema środkowymi i dwoma ofensywnie nastawionymi bocznymi obrońcami - Robbie Bradym oraz Seamusem Colemanem. O'Neill zarzeka się jednak, że to rozwiązanie było jedynie testowane na wypadek konieczności wykorzystania go w czasie meczu. "Niektórzy zawodnicy grają tym ustawieniem w swoich klubach, ale części jest ono obce, stąd chęć przećwiczenia tego wariantu" - wyjaśnił selekcjoner. W środku pomocy, według irlandzkich mediów największe szanse na występ od pierwszej minuty mają Aiden McGeady, James McCarthy (obaj z Evertonu) oraz Glenn Whelan ze Stoke City. Parę napastników mają stworzyć Jonathan Walters i Robbie Keane. Problemem może być brak rytmu meczowego McGeady'ego, który w Evertonie nie grał od stycznia z powodu kontuzji. O'Neill nie ukrywa, że lider środkowej formacji nie ma wystarczająco sił na 90 minut gry. Próbą poprawienia nastrojów przed meczem i zintegrowania drużyny była wyprawa do jednego z teatrów na spektakl komediowy pod tytułem "I Keano". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że opowiada on o pamiętnej awanturze pomiędzy obecnym asystentem selekcjonera reprezentacji, Royem Keanem a ówczesnym trenerem Mickiem McCarthy'm, podczas przygotowań do mistrzostw świata w Korei Płd. i Japonii w 2002 roku. Ostatecznie Keane zmuszony był wówczas opuścić zgrupowanie i na mundialu nie zagrał, a cała sprawa bardzo podzieliła irlandzką opinię publiczną. Sam asystent O'Neilla w swoim stylu mobilizuje piłkarzy i kibiców do maksymalnego wysiłku w niedzielnym meczu. Nawoływał do przypomnienia czasów, kiedy wszystkie drużyny narodowe obawiały się wizyty w Dublinie. "Atmosfera bez wątpienia będzie fantastyczna, ale nie może ona pochodzić tylko z trybun, muszą do niej dołączyć także piłkarze na boisku" - zapowiadał Roy Keane. Irlandzkie gazety mają spory respekt przed ekipą "Biało-czerwonych". Podkreślają sporą różnicę w pozycji obu drużyn w rankingu FIFA (Irlandia jest w nim na 66. pozycji, o 32 miejsca niżej niż Polska), a zagrożenia dopatrują się przede wszystkim w parze napastników Lewandowski-Milik. Piszą również, że ewentualne zwycięstwo nad Polską byłoby pierwszym od pokonania Holandii w 2001 roku, zwycięstwem nad drużyną z europejskiej czołówki. Według irlandzkich mediów na mogącym pomieścić ponad 50 tys. widzów Aviva Stadium w Dublinie zasiądzie w niedzielę około 10 tys. Polaków, z czego sporą część mają stanowić kibice mieszkający na stałe w Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Irlandia - Polska Tutaj znajdziesz relację na urządzenia mobilne Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji Euro 2016