IAR: Zdziwiło pana coś w powołaniach selekcjonera Adama Nawałki? Radosław Gilewicz: - Trener Nawałka ma na niektórych pozycjach problemy, ale nie po raz pierwszy i z tym trzeba się liczyć. Jedni piłkarze łapią kontuzję, drudzy są w słabszej formie. Wydaje mi się, że w pierwszym dniu, kiedy wszyscy piłkarze pojawią się na zgrupowaniu kadry, to Adam Nawałka dopiero wtedy będzie wiedział, w jakiej formie są poszczególni zawodnicy i na pewno ustawi tę najlepszą jedenastkę. Są dwa sensacyjne powroty do kadry - Marcin Komorowski i Sławomir Peszko. To dobra decyzja trenera Nawałki? - Jeżeli chodzi o Sławka Peszkę, miałem przyjemność w poprzednią niedzielę oglądać na żywo ze stadionu jego i Pawła Olkowskiego. Wydaje mi się, że Peszko jest w niezłej dyspozycji, dobrze się prezentuje, gra cały czas i nieźle wyglądał także w meczu z Bayernem. Nadal brakuje mu ostatniego podania, robi dużo rzeczy naprawdę prawidłowo, dużo zamętu na prawej stronie, ale w tym decydującym momencie brakuje mu jeszcze na te trzy, cztery akcje takiego jednego ostatniego podania. W kadrze brakuje Jakuba Błaszczykowskiego, zdziwiła pana jego absencja? - Doskonale wiemy, że jeśli Kuba jest zdrowy, to zawsze pomoże naszej reprezentacji, to nie ulega wątpliwości. Może trener doszedł do wniosku, że to nie jest jeszcze czas na powrót Kuby do kadry. On wraca po chorobach, które go troszkę wyrzuciły z rytmu meczowego. Wydaje mi się, że teraz będzie więcej grał i to jest kwestia czasu, kiedy powróci do reprezentacji. Kto pana zdaniem stanie na bramce w meczu z Irlandią? - Wszyscy prezentują podobny poziom. Wojtek Szczęsny nie gra regularnie w klubie i jestem ciekaw, czy to wpłynęło na jego formę. Wiemy, że na Boruca zawsze można liczyć w tych trudnych momentach, a Fabiański w tym sezonie zachwyca, więc jeśli to on otrzymałby szansę, to na pewno rozegrałby dobre spotkanie. Musimy zaznaczyć, że to będzie trudny mecz i bramkarze będą mieli na pewno dużo pracy. A co powinno nas najbardziej martwić? Defensywa? - Tak naprawdę nie wiem, w jakiej jesteśmy formie, bo mamy problemy na niektórych pozycjach, więc niektórzy nowi piłkarze muszą się odnaleźć. Jeżeli mamy bać się o obronę, to ja bym powiedział, że musimy bać się o cały zespół. Musimy się dobrze prezentować jako zespół, same indywidualności nam nie wygrają i to pokazały jesienne mecze. W pewnym momencie indywidualności wyskoczyły, jak na przykład Milik, ale z drugiej strony to dzięki dobrej grze zespołu ci chłopcy się poczuli mocni, co pokazali na przykład pomocnicy, którzy naprawdę dobrze funkcjonowali. Uważam, że jako zespół prezentujemy się naprawdę solidnie. Z przodu Lewandowski z Milikiem? - To jest indywidualna klasa. To są piłkarze, którzy jedną akcją potrafią zrobić różnicę. Wydaje mi się, że jest chemia między nimi. Widzimy, że Robert Lewandowski swobodnie czuje się też w drugiej linii, a Milik może być wysuniętym napastnikiem. Lewandowski może jednak wykorzystać swoje doświadczenie i smykałkę do strzelania goli. Jaką drużyną jest Irlandia? Jaki to będzie dla nas rywal? Możemy porównać Irlandię do Szkocji? - Absolutnie myślę, że można te drużyny porównać, bo prezentują podobny poziom. Jak tak patrzę na Irlandię i Szkocję sprzed kilkunastu lat i porównuję ją do obecnej, to nie prezentuje już typowo wyspiarskiego, brzydkiego futbolu. To już jest naprawdę fajna piłka, która ma swoją jakość. Oni potrafią świetnie rozgrywać piłkę i się przy niej utrzymywać. Zespołowość również jest bardzo ważna i poza tym oni grają u siebie, gdzie byli zawsze bardzo groźni przy własnej publiczności. Musimy być przygotowani na to, że od pierwszych minut będzie niesamowita atmosfera, będzie niezwykłe tempo tego meczu. Mecz z Irlandią będzie dla nas bardzo trudny i niech nikt nie myśli, że jedziemy tam po trzy punkty, absolutnie nie. - Można powiedzieć, że mecz z Irlandią będzie dla nas kluczowy dla całych eliminacji? - Mamy 10 punktów, których nam już nikt nie zabierze i ważne jest, aby w tym pierwszym spotkaniu zapunktować. Później mamy Gruzję u siebie i to jest dobre na swój sposób losowanie. Rzeczywiście, spotkanie z Irlandią będzie kluczowe i jeśli go nie przegramy, a wygramy z Gruzją, to będzie już pozamiatane. Rozmawiał Filip Jastrzębski Eliminacje Euro 2016 - zobacz szczegóły