Jako pierwszy o pojawieniu się Fernando Santosa w Warszawie poinformował Kacper Sosnowski z portalu Sport.pl. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-slynny-trener-wyladowal-w-warszawie-to-on-poprowadzi-kadre,nId,6552125">Portugalski trener wylądował na warszawskim lotnisku około godziny 14</a>. Była to spora niespodzianka, bo wcześniej w kontekście pracy w reprezentacji Polski pojawiały się nazwiska innych trenerów, między innymi Paulo Bento i Vladimira Petkovicia. Santosa również, ale nigdy nie był on wymieniany w gronie faworytów. Fernando Santos będzie trenerem reprezentacji Polski Interii udało się jednak potwierdzić, że <a class="db-object" title="Fernando Santos" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fernando-santos,sppi,34565" data-id="34565" data-type="p">Santos</a> faktycznie jest o krok od objęcia polskiej kadry. Co więcej: do podpisania umowy ma dojść jeszcze dzisiaj. Wcześniej jednak w siedzibie PZPN odbędzie się spotkanie szkoleniowca z prezesem Cezarym Kuleszą, z którym ustalone mają zostać ostatnie szczegóły osiągniętego ustnie porozumienia. Jak udało nam się dowiedzieć, umowa Santosa ma obowiązywać do zakończenia eliminacji mistrzostw Europy. Jeśli 68-letniemu szkoleniowcowi uda się awansować na rozgrywany w Niemczech turniej, kontrakt zostanie automatycznie przedłużony. Ale nie do zakończenia mistrzostw, a do końca następnego cyklu eliminacyjnego: kwalifikacji do mistrzostw świata w 2026 roku. To sprawia, że chociaż w praktyce kontrakt obowiązywał będzie minimum przez dziesięć miesięcy, to istnieje ogromna szansa na to, że Santos będzie pracował w Polsce znacznie dłużej, aż do końcówki 2025 roku, a w wypadku awansu na mundial - nawet dłużej. Sebastian Staszewski, Interia