Incydent na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Piłkarz delikatnie "kopnięty" prądem. Jest nagranie
Reprezentacja Polski przebywa już w Portugalii, gdzie przygotowuje się do kolejnego meczu w Lidze Narodów. "Biało-Czerwoni" pod wodzą Michała Probierza odbyli we wtorek trening, a podczas zajęć doszło do incydentu z udziałem jednego z zawodników oraz członka sztabu szkoleniowego. Zostali oni delikatnie "kopnięci" prądem, co uchwyciła kamera TVP Sport.
Reprezentacja Polski w listopadzie rozegra dwa kolejne mecze Ligi Narodów - najpierw w piątek 15 listopada zmierzy się na wyjeździe z Portugalią, a następnie w poniedziałek na PGE Narodowym podejmie Szkocję. "Biało-Czerwoni" będą musieli radzić sobie bez Roberta Lewandowskiego, który z powodu urazu pleców nie pojawił się na zgrupowaniu.
"Nie ma co ukrywać, że Robert jest zawodnikiem, którego każdy chce. Zrobimy wszystko, żeby go zastąpić. To zgrupowanie jet dla nas inne. Większość zawodników rozegrała w ostatnim czasie wiele meczów" - zauważył podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Michał Probierz.
Selekcjoner zarazem zaznaczył, że wielu z powołanych zawodników w niedzielę grało swoje mecze w klubach, na co podczas zgrupowania musi zwrócić uwagę sztab selekcjonera.
Dopiero po rozmowie z doktorem przemyślimy, przeanalizujemy i zdecydujemy, kto może grać. Zrobimy wszystko, żeby maksymalnie wykorzystać zawodników, których mamy do dyspozycji
~ dodał.
Reprezentacja Polski trenuje w Portugalii. Doszło do incydentu
Polacy po konferencji prasowej w poniedziałek odbyli pierwszy trening w Portugalii, a konkretnie w ośrodku Gondomar Sport Clube. Kolejną sesję treningową zorganizowano następnego dnia przed południem na bocznym boisku Estadio do Bessa należącym do Boavisty, a trening przez pierwsze 15 minut był otwarty dla mediów. Obecna na miejscu kamera TVP Sport w tym czasie wychwyciła incydent z udziałem Bartosza Bereszyńskiego i członka sztabu szkoleniowego Pawła Sidorowicza.
W pewnym momencie defensor UC Sampodorii zszedł za linię boczną i zdjął buty, a gdy wkładał je do znajdującej się przy ogrodzeniu skrzynki, delikatnie "kopnął" go prąd. Sytuacja powtórzyła się, gdy wieko skrzynki dotknął Sidorowicz, który aż podskoczył.
Na szczęście zakończyło się na chwilowym strachu, a zarówno Bereszyńskiemu, jak i Sidorowiczowi, nic się nie stało. Obaj już mogą odpoczywać przed kolejnym dniem zgrupowania, na który oprócz treningu o godz. 11:15 czasu miejscowego zaplanowano także spotkania z przedstawicielami mediów.