Przekonujące zwycięstwo nad Ukrainą, również finalistą Euro 2024, ma swoją wymowę. Ale rezultat 3-1 po ostatnim gwizdku nikogo tak naprawdę nie interesował. Wszyscy byli zaniepokojeni stanem zdrowia Arkadiusza Milika, Nicoli Zalewskiego i Tarasa Romanczuka, którzy zakończyli mecz z kłopotami zdrowotnymi. - To dla nas najtrudniejszy moment wieczoru. Przykre wiadomości. Jedna już pewna. Druga, trzecia... trzeba chwilę zaczekać. To ta gorsza strona tego zwycięstwa - powiedział mocno zaniepokojony Robert Lewandowski w rozmowie z TVP Sport. Historyczny wyczyn na PGE Narodowym. Probierz mógł o tym nic nie wiedzieć Sytuacja Milika wyjaśniła się błyskawicznie, zawodnik przejdzie lada dzień artroskopię stawu kolanowego. W kadrze na Euro musiało go zabraknąć. Zalewski i Romanczuk znaleźli się na turniejowej liście, ale ich dyspozycja stoi pod znakiem zapytania. - Potrzebne szybkie badania i szybka diagnoza, która... nie jest łatwa. Kontuzja może się zapowiadać na tydzień, dwa, trzy. A może się okazać, że wystarczy kilka dni i będzie dobrze. Ciężkie decyzje przed nami - kontynuował "Lewy", gdy na ogłoszenie nazwisk uczestników ME pozostawało mniej niż godzina. Do przerwy zabawa na murawie i... figle na ławce. Co wyprawiał Szczęsny? Lewandowski odniósł się też do samego spotkania. Tym razem nie znalazł się w wyjściowej jedenastce. Wszedł na murawę po godzinie gry, gdy rezultat meczu był już ustalony. - Ukraina ma wielu bardzo dobrych zawodników. Pierwsza bramka pozwoliła nam złapać oddech, swobodę i pewność w podejmowaniu decyzji. Łatwiej było brać na siebie ryzyko. Poszliśmy za ciosem i to cieszy - mówił 35-letni napastnik. - To cały czas etap przygotowań. Szukamy tych rzeczy, które jeszcze nie funkcjonują tak, jak powinny. Na Euro muszą funkcjonować właściwie. Wierzę, że forma fizyczna przed pierwszym meczem będzie optymalna - dodał snajper Barcelony. Reporterka TVP Sport niespodziewanie zapytała go... o incydent, jaki w pierwszej połowie wydarzył się na ławce rezerwowych. W pewnym momencie kadrowicze nie mogli powstrzymać ataku śmiechu. Okazało się, że w rolę figlarza wcielił się Wojciech Szczęsny. Co dokładnie się wydarzyło? Tego wyraźnie zakłopotany kapitan kadry nie chciał zdradzić. - Wojtek wiedział, że nie zagra i... Zresztą, lepiej tego nie powtarzać - uciął szybko temat. Teraz Turcja, potem wszystkie działa na Hamburg. Ostatnia prosta przed Euro Zgrupowanie polskiej ekipy trwa w Warszawie od niedzieli. W najbliższy poniedziałek Polacy zagrają z Turcją, też na PGE Narodowym. Dzień później reprezentacja - już w ostatecznym kształcie (kadrę na Euro znajdziesz TUTAJ) - wyleci do Niemiec. Losowanie fazy grupowej nie okazało się dla Biało-Czerwonych" korzystne. Po zwycięskich barażach trafiliśmy do grupy D, uznawanej za jedną z najsilniejszych. Nasi rywale to Holandia (16.06, Hamburg), Austria (21.06, Berlin) i Francja (25.06, Dortmund). Finały Euro 2024 zostaną rozegrane na niemieckich stadionach w dniach 14 czerwca - 14 lipca.