Oficjalny komunikat Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie przyszłości Michniewicza pojawił się dziś przed południem. Co ciekawe, to już drugi taki przypadek w trenerskiej karierze 52-latka, kiedy Kulesza dziękuje mu za współpracę tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Pensja Michniewicza była wyższa od Nawałki Wedle informacji, jakie po podpisaniu umowy z selekcjonerem przekazywał portal "gol24.pl", Michniewicz po zatrudnieniu na stanowisku mógł liczyć na miesięczną pensję w wysokości około 200 tysięcy złotych. Zatem łącznie, za okres 10-miesięcznej pracy z reprezentacją, a także doliczając pensję za grudzień - do końca którego obowiązuje umowa - zarobi on łącznie ponad 2 miliony złotych. Kwota ta jest znacznie niższa od tej, jaką za podobny okres pracy z kadrą zainkasował Paulo Sousa, który według "goal24.pl" zarabiał ok. 320 tys. zł. miesięcznie. "Super Express" zauważa z kolei, że pensja Michniewicza była wyższa od tej, jaką otrzymywał Adam Nawałka, który awansował z zespołem do ćwierćfinału Euro 2016. Michniewicz poprowadził "Biało-Czerwonych" w 13. spotkaniach. Pięć z nich wygrał, trzy zremisował i pięć przegrał. Po zwycięstwie w barażu, awansował z kadrą na mistrzostwa świata w Katarze i stał się pierwszym selekcjonerem od 36. lat, który dotarł do fazy pucharowej turnieju.