W ostatniej dekadzie polska reprezentacja opierała się na kilku filarach - a brak każdego z nich był nader widoczny. Jeśli tylko owi piłkarze byli zdrowi, kibice zawsze mogli spodziewać się Kamila Glika na środku obrony, Grzegorza Krychowiaka w środku pola oraz szalejącego na skrzydle Kamila Grosickiego. W bramce ciężko było wyobrazić sobie kogoś innego niż Wojciecha Szczęsnego lub Łukasza Fabiańskiego, którzy z powodzeniem zakleili dziurę po Arturze Borucu. Wśród wymienionych brakuje jednak tych, którzy przez lata byli synonimem sukcesu polskich piłkarzy na obczyźnie - słynnej już "trójki z Dortmundu", w której skład wchodzili Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Przeciwko Holandii oraz Bośni i Hercegowinie "Biało-Czerwoni" będą musieli radzić sobie bez tego tria. Dla najmłodszych kibiców kadra bez któregokolwiek z tych piłkarzy, wygląda co najmniej dziwnie - jak Steven Gerrard w koszulce Manchesteru United. Jak wyliczył portal "Weszło!", ostatni raz wśród powołanych do meczu o punkty całego tria zabrakło... 13 lat temu. W piłce to więcej niż epoka. Wystarczy wspomnieć, że selekcjonerem "Biało-Czerwonych" był wówczas Leo Beenhakker, a nasza kadra jeszcze nigdy w historii nie grała na mistrzostwach Europy. Dziś szykuje się do czwartego turnieju z rzędu. Jak radziliśmy sobie bez trójki z Dortmundu? Robert LewandowskiAnalizę rozpocznijmy od Roberta Lewandowskiego, którego absencje w meczach kadry w ostatnich latach należały do absolutnej rzadkości. "Lewy" to maszyna - piłkarz, który rozegrał najwięcej spotkań w reprezentacji Polski w historii i zdobył dla niej najwięcej bramek. A od czasu Euro 2012 zaledwie dwukrotnie zdarzyło się, by kadra w meczu o punkty zagrała bez Lewandowskiego. Po raz ostatni kapitana zabrakło w kadrze podczas meczów Ligi Narodów z Portugalią (listopad 2018) - z gry wykluczył go wówczas lekki uraz, który pogłębił się kilka dni wcześniej w towarzyskim meczu z Czechami. "Lewego" w roli napastnika i egzekutora rzutu karnego skutecznie zastąpił wówczas Arkadiusz Milik. Dzięki jego bramce "Biało-Czerwoni" zremisowali z Portugalią 1-1. Aby zobaczyć kolejną absencję Lewandowskiego w meczu o punkty, musimy cofnąć się aż do... września 2013 roku i wygranego 5-1 spotkania z San Marino. W ataku, pod nieobecność "Lewego" wystąpił wówczas Paweł Brożek, zmieniony w drugiej połowie przez Marcina Robaka. Później snajper Bayernu Monachium wystąpił w 33 kolejnych meczach o stawkę, zdobywając w nich 30 bramek.