Brak kwalifikacji stał się faktem po remisie Polaków z Czechami 1-1 na PGE Narodowym. Jednak już od początku eliminacji do Euro 2024, naszemu zespołowi szło jak po grudzie. Za kadencji Fernanda Santosa "Biało-Czerwoni" doznali trzech porażek, co zmusiło PZPN do działania. Cezary Kulesza, prezes związku, zastąpił Portugalczyka Michałem Probierzem. Polski szkoleniowiec nie odmienił kadry jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W trzech meczach pod jego wodzą reprezentacja co prawda nie przegrała, ale remisy z Mołdawią i Czechami w Warszawie spowodowały, że mogliśmy zapomnieć o bezpośrednim awansie. - Czasami warto nie posłuchać nie byłych piłkarzy czy dziennikarzy, ale warto czasami posłuchać normalnego kibica. My widzimy błędy, statystyki, każdy z tutaj siedzących ma inne spojrzenie, a kibic chce zobaczyć piłkarzy, którzy bardzo mocną chcą. My natomiast zaczynamy narrację, od tego, żeby podziękować za zaangażowanie. To się robi jakaś abstrakcja. Przestajemy oceniać ich za grę i błędy, tylko my cieszymy się, bo walczyli i biegali - mówił Hajto w programie Cafe Futbol na antenie Polsatu Sport. Hajto nie gryzł się w język. Co za słowa o Robercie Lewandowskim Probierz prowadził "Biało-Czerwonych" w trzech spotkaniach. Czy można powiedzieć, że jest lepiej niż wcześniej? - Nie potrafimy grać skoncentrowani przez 90 minut. Dobre momenty przeplatamy z fatalnymi. Z Czechami były przebłyski, gdzie widać było po 70 minucie, co robi różnicę w piłce. Z jednej strony jednak mamy Przemka Frankowskiego, którego bardzo szanuję, ale wchodzi Kamil Grosicki i ten przez 20 minut robi więcej. To być może "Grosik" powinien dostać więcej czasu i nie powinno się szufladkować piłkarzy ze względu na wiek. I ta sytuacja z Patrykiem Pedą, który jest wpuszczany do gry, a potem zmieniany. To chyba ktoś się pogubił w tych decyzjach - dodał. Reprezentacja Polski. Tomasz Hajto piętnuje zachowanie obrońców Hajto, jako były obrońca, nie potrafił też zrozumieć postawy defensorów przy wyrównującej bramce dla Czechów, kiedy, po dośrodkowaniu z prawej strony, piłka dotarła do niepilnowanego Tomaša Součka, który pokonał Wojciecha Szczęsnego. - Mamy trzech obrońców, każdy powyżej 190 centymetrów wzrostu, a przy dośrodkowaniach w bocznych sektorów boiska, notorycznie popełniają te same błędy. Wszyscy są skoncentrowani na piłce, nikt nie kryje - stwierdził były reprezentant Polski. Wiadomo już co z Piotrem Zieliński i jego występem w kadrze. Jest oficjalny komunikat Tymczasem Probierz ma problemy kadrowe przed przed towarzyskim meczem z Łotwą, który odbędzie się we wtorek 21 listopada na PGE Narodowych. Wypadło mu dwóch piłkarzy - kontuzjowany Paweł Bochniewicz, który grał w podstawowym składzie z Czechami, oraz Piotr Zieliński, który ma anginę i nie wystąpił już z naszymi południowymi sąsiadami. Natomiast dwóch graczy, Pedę i Mateusza Łęgowskiego, selekcjoner dorosłej kadry, zdecydował się oddać do "młodzieżówki", która też we wtorek gra bardzo ważny mecz w eliminacjach mistrzostw Europy do lat 21 - na wyjeździe przeciwko Niemcom. Tymczasem seniorska reprezentacja czeka na rozstrzygnięcie fazy grupowej eliminacji Euro 2024, aby dowiedzieć się, jakich rywali może trafić w barażu. Losowanie par już 23 listopada, natomiast dwustopniowa faza play-off odbędzie się pod koniec marca przyszłego roku.