Wydawało się, że porażka 2-3 z nisko notowaną Mołdawią będzie największą plamą po niedawnej eskapadzie do Kiszyniowa. Szybko jednak PZPN otrzymał cios z zupełnie innej strony. Okazało się, że z drużyną narodową w randze VIP-a podróżuje Mirosław Stasiak, jedna z mrocznych postaci afery korupcyjnej w polskim futbolu. Jak to się stało, że tego kalibru persona dostąpiła takiego zaszczytu? W ostatnich tygodniach pojawiło się kilka różnych teorii na ten temat. Jedna z najnowszych głosi, że za zaproszeniem Stasiaka na wyprawę stał Tomasz Hajto. Kulesza odpowiedział na kluczowe pytanie ws. Stasiaka. Jasne stanowisko Były reprezentant kraju rzekomo lobbował w tej sprawie u prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. O to, czy rzeczywiście tak było zapytał Hajtę dziennik "Fakt". Hajto nakłaniał Kuleszę w sprawie Stasiaka? Wszystkiemu stanowczo zaprzecza - Uważam, że ktoś w tej sytuacji popełnił duży błąd - odpowiada uczestnik mistrzostw świata w 2002 roku. - Powinno zostać sprawdzone, czy wciąż obowiązuje wyrok za korupcję i do takiej sytuacji by nie doszło. Proszę jednocześnie mnie w to nie mieszać, że rzekomo nakłoniłem Cezarego Kuleszę, aby do Kiszyniowa zabrał Mirosława Stasiaka. Gdyby prezes PZPN mnie słuchał, to reprezentacja Polski miałaby teraz innego selekcjonera, a ja pełniłbym funkcję dyrektora sportowego. A tego nie zrobił. Hajto tym samym potwierdził, że starał się o intratną posadę w krajowej federacji, o czym nieoficjalnie mówiono przez wiele miesięcy. Hajto bił się kiedyś pod klubem w Krakowie. Teraz całkowicie odstawi alkohol W tej chwili 50-latek ma już jednak inne plany zawodowe. Po licznych namowach zdecydował się zadebiutować w mieszanych sztukach walki. Jego premierowym występem będzie zaplanowana na 5 sierpnia walka ze Zbigniewem Bartmanem na gali Clout MMA 1.