Eliminacje do Euro 2024 nie są udane dla Polaków. Skutkowało to nawet zmianą selekcjonera. Zaczynał je Fernando Santos, ale potem Portugalczyka zmienił Michał Probierz. Mimo to przed ostatnim meczem nie wszystko jest w rękach "Biało-Czerwonych". Na razie zajmują oni trzecie miejsce w grupie E, tracąc trzy punkty do prowadzącej Albanii, punkt do Czech i wyprzedzając o jedno "oczko" Mołdawię. Tylko że te trzy inne drużyny mają jeszcze po dwa spotkania do rozegrania. Bezpośredni awans na mistrzostwa Europy uzyskają dwie ekipy. "Wygląda to marnie. Kiedy się zastanowimy i wszystko przeanalizujemy, to mamy prawo mieć aspiracje. Nasi zawodnicy grają w mocnych zachodnich klubach, często są ich wyróżniającymi postaciami, ale potem nie przekłada się to na występy w reprezentacji. Kiedy przyjeżdżałem na zgrupowania, ten orzełek na piersi coś znaczył. Odnoszę wrażenie, że dzisiaj piłkarze przyjeżdżają na kadrę tylko po to, żeby zaliczyć występ i wracać do klubów" - stwierdził Lato w rozmowie z TVP Sport. Probierz zaskoczył, to nim kompletnie wstrząsnęło. Padło bolesne wyznanie Król strzelców mistrzostw świata w 1974 roku, gdzie reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce, nie gryzie się język także w przypadku powołań na stanowisko selekcjonera. "Jeśli chodzi o drużynę narodową, to popatrzyłbym także na działania w przeszłości, gdy upieraliśmy się przy zagranicznych selekcjonerach. Jeden Portugalczyk uciekł do Brazylii, bo dostał dolara więcej, a drugi po przejęciu kadry obiecywał, że będzie mieszkał w Polsce. Wiadomo, co z tego wyszło i jakie odnosili wyniki" - powiedział Lato, który ma także uwagi do samych piłkarzy. Reprezentacja Polski. Grzegorz Lato: Naprawdę trudno zrozumieć te pochwały "Zawsze wierzę w reprezentację i ściskam za nią kciuki, ale jestem człowiekiem, który nie umie kłamać. Gdy widzę, co prezentują niektórzy zawodnicy, a co potem mówią o nich dziennikarze i eksperci, to muszę trzymać się za usta, by nie wybuchnąć śmiechem. Naprawdę, czasami trudno zrozumieć te pochwały. Mimo wszystko wierzę w to, że pokonamy Czechów i zagramy na turnieju w Niemczech" - stwierdził były prezes PZPN-u w rozmowie z TVP Sport. Odnośnie tego meczu na wtorkowej prasowej wypowiadał się Jan Bednarek, który wrócił do kadry. Za te słowa na Probierza spadłą wielka krytyka. Selekcjoner wywołał burzę - Skupiamy się na meczu z Czechami. Oby trochę szczęścia nam dopisało. Dużo ciężkiej pracy przed nami i miejmy nadzieję, że awansujemy bezpośrednio na mistrzostwa Europy - powiedział. I dodał: - To będzie ważny mecz. Musimy skupić się na tym zadaniu. Nie wszystko jest od nas zależne, ale swoją robotę musimy wykonać. Ciężko pracujemy i myślę, że będziemy odpowiednio przygotowani. Spotkanie Polska - Czechy w piątek o 20.45. Jeśli "Biało-Czerwoni" nie zajmą jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie, to czekają ich dwustopniowe baraże na początku przyszłego roku.