Reprezentacja Polski do półfinałowego meczu baraży o awans na mistrzostwa Europy w Niemczech podchodziła w roli murowanego faworyta. Rywalem była bowiem Estonia, która w rankingu FIFA nie plasuje się nawet w pierwszej setce. Niemniej jednak próżno było szukać u polskich kibiców jakiegoś wielkiego optymizmu nawet przed starciem z Estonią, które dla drużyny z takimi piłkarzami, jak Polska, powinno być przecież absolutną formalnością, która nie ma prawa sprawić żadnych problemów. Strzał stadiony świata! Jakub Piotrowski zachwycił PGE Narodowy [WIDEO] Podobnie miało być jednak z fazą grupową eliminacji do tego turnieju, a rzeczywistość niestety zweryfikowała oczekiwania. Grzegorz Lato jest zdania, że takie eliminacje nie miały prawa się wydarzyć. - Jestem na dobre i na złe z Polską reprezentacją, ale ja byłem strasznie zawiedziony, gdy nie wyszliśmy z grupy, w której oprócz nas były Czechy, Polska, Albania, Mołdawia i Wyspy Owcze. Z takiej grupy nie mogliśmy nie wyjść, nie można przegrać meczu, gdy prowadzisz 2:0 do przerwy i na drugą połowę wychodzisz, myśląc o wakacjach i przegrywamy 2:3. To było coś niepojętego - wspomina traumatyczne wydarzenia w Mołdawii były prezes PZPN w rozmowie ze Sport Interia. Imponujące zwycięstwo z Estonią. Grzegorz Lato wskazuje braki Na całe szczęście jednak udało się zostawić demony z eliminacji za sobą i do meczu z Estonią drużyna prowadzona przez Michała Probierza podeszła z innym - wyraźnie lepszym, nastawieniem. Widać to było od pierwszego kopnięcia piłki i przełożyło się na wynik. Biało-Czerwoni w końcu strzelili kilka goli i zdecydowanie zdominowali słabszego przeciwnika. Ostatecznie nasza kadra wygrała 5:1 i z uśmiechem na ustach może podejść do zbliżającego się meczu finałowego. Dośrodkowanie Zalewskiego, strzał Zielińskiego. Cudowna akcja reprezentacji Polski [WIDEO] - Ja przed meczem stawiałem na 4:0, a wygraliśmy 5:1. Wszyscy walczyli, ale na pewno najbardziej wyróżnili się Nicola Zalewski i Jakub Piotrowski, którzy wyglądali bardzo dobrze. Świetnie prezentował się też Przemysław Frankowski do przerwy. Brakowało mi tylko jednego - strzałów z dystansu w pierwszej połowie. Trzeba było ich postraszyć, bo oni wchodzili praktycznie we własne pole karne, nie było miejsca na rozegranie. Piotrowski w drugiej połowie pokazał, że jak kopnął z tych 22. metrów, to bramkarz nie miał nawet szans na interwencję - ocenił Lato, stwierdzając, wytykając ten jeden taktyczny błąd. Równolegle do meczu Polski z Estonią odbywało się drugie spotkanie, które miało wyłonić rywala w finale. W Cardiff zdecydowanie lepiej spisali się gospodarze, którzy rozbili Finów 4:1 i zapewnili sobie udział w meczu finałowym, w którym zmierzą się właśnie z Polską. Nie ma wątpliwości, że ten pojedynek dla obu ekip będzie zdecydowanie większym wyzwaniem niż mecze półfinałowe. Faworyta bardzo trudno wskazać, choć z racji własnych kibiców delikatnie szala przechyla się pewnie w stronę Walii. Grzegorz Lato nie ma złudzeń. W Walii czeka nas cierpienie - Dla mnie nie ma faworyta. To będzie mecz 50/50. Jak mawiał trener Kazimierz Górski, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Zaczynamy od 0:0 i we wtorek trzymamy kciuki za naszych zawodników, bo jak się okazuje, wszyscy chcą dziś grać i walczyć, a to jest bardzo ważne. W Walii nie będzie tak łatwo. Tam trzeba będzie walczyć, gryźć trawę, biegać, jeden z drugiego. To będzie piekielnie trudne spotkanie, ale faworyta w moich oczach nie ma. Drużyna i piłkarze doskonale wiedzą, o co walczą i pojadą pokazać, że te wszystkie niedomówienia nie mają sensu, bo awansują na mistrzostwa Europy - stwierdził były prezes PZPN. W ostatnich kilku tygodniach widać było wyraźną zwyżkę formy Roberta Lewandowskiego, który na zgrupowanie reprezentacji Polski przyjechał, jako najlepszy piłkarz La Liga w lutym i nominowany do tej samej nagrody za marzec, a to już wiele mówi. W starciu z Estonią gola nie strzelił, zanotował jedynie symboliczną asystę przy przepięknym golu Jakuba Piotrowskiego, ale będąc szczerym, jego wkład w tego gola naszego pomocnika był bardzo znikomy. Euforia, a tu nagle dwa gongi. Aż mina rzednie. "Podejmiemy decyzje kadrowe" Na zdecydowanie lepszą dyspozycję kapitana zwraca uwagę także Grzegorz Lato, który chwali Lewandowskiego za występ z Estonią. - Było widać, że jest w lepszej formie niż na poprzednich zgrupowaniach. Walczył, biegał, próbował, ale ciągle był tak naprawdę pilnowany przez dwóch zawodników, a trzeci starał się go wyłączyć z gry faulem. To nie jest łatwe zadanie, ale z pewnością to był lepszy Lewandowski niż na jesieni - ocenił kapitana reprezentacji Polski Lato. Forma Lewandowskiego i praca dla drużyny z pewnością może być bardzo dobrą wróżbą na przyszłość, a konkretnie na finał baraży. Bezpośredni mecz o awans na turniej przeciwko Walii zaplanowany jest na wtorek 26 marca. Pierwszy gwizdek sędziego już o godzinie 20:45. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl.