Kilka dni temu, płynąć na desce wodami Pacyfiku w kolorze lazuru, Krychowiak pożegnał się z bajeczną wyspą Bora-Bora, gdzie wraz ze swoją ukochaną Celią Jaunat wypoczywał po nieudanym sezonie piłkarskim w Paris Saint Germain. Okazuje się, że wypoczynek na Polinezji Francuskiej nie był ostatnim akordem wakacji reprezentanta Polski i jego zgrabnej partnerki. Z Europy para udała się w podróż do Stanów Zjednoczonych, a jednym z celów był meldunek w Las Vegas. Podczas gościny w światowej stolicy hazardu, niemal obowiązkowym punktem programu jest wizyta w kasynie. Dlatego sportowca i jego drugiej połówki nie mogło zabraknąć w miejscu, w którym wielu przepuściło fortunę. "To, co wydarzy się w Vegas, zostaje w Vegas" - napisał Krychowiak na Instagramie, publikując swoje zdjęcie, na którym przechadza się z gracją modela. Podobnie, jak na Bora-Bora, również w "mieście grzechu" dużo odważniejsza przed obiektywem była partnerka piłkarza. Celia Jaunat włożyła sukienkę w panterkę, z wysokim rozcięciem i szałowe kozaki na szpilce, tradycyjnie prezentując się efektownie, jak przystało na modelkę. Z Las Vegas w stanie Nevada, para wybrała się do Arizony, by zobaczyć jedną z największych atrakcji Ameryki, czyli zapierający dech w piersiach Wielki Kanion Kolorado. "Niesamowite miejsce" - napisał zachwycony pomocnik PSG, przysiadłszy przy największym przełomie rzeki na świecie. Tu jeden z fanów nie mógł odmówić sobie uszczypliwości. "Jakiś nawyk.... siedzenie ;-) Krycha uciekaj z Paryża" - napisał użytkownik Instagrama, nawiązując do kompletnie nieudanego sezonu sportowca w zespole wicemistrza Francji. AG