"Biało-czerwoni" prowadzą w tabeli grupy D z dorobkiem siedmiu punktów, a rywale z Gruzji zajmują piątą pozycję i mają na koncie 3 punkty. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie! Sebastian Mila, pomocnik, grający na co dzień w Śląsku Wrocław, mimo że w dotychczasowych meczach eliminacji zagrał w sumie tylko 40 minut, zapowiada, że jest gotowy by dać z siebie wszystko, nawet przez cały mecz. Z bohaterem październikowego spotkania z Niemcami rozmawiał Tomasz Kowalczyk. Orły jadą po wygraną. Co sądzisz?Tomasz Kowalczyk: Wyobrażacie sobie, że nie przywieziecie z Gruzji trzech punktów?Sebastian Mila: - Jakbyśmy wiedzieli, że wygramy, to już byśmy wysłali pismo do UEFA, żeby nam te punkty dopisała do tabeli (śmiech). Jednak to nie jest takie proste. Zdajemy sobie sprawę, że trzeba wygrać, obojętnie jak. Myślę, że nawet jak będzie słabszy styl, to nikt nie będzie nam tego wypominał, a wszyscy będą szczęśliwi. Jeśli chodzi o analizę spotkania, to będziemy mieli jeszcze jedną odprawę, na razie oglądaliśmy mecz ze Szkocją i patrzyliśmy na błędy, które popełniliśmy i nad którymi będziemy musieli popracować. Trener doskonale zdaje sobie sprawę, co musimy poprawić. Gruzja jest trudnym przeciwnikiem i mimo że nie ma tak znanych zawodników, jacy grają w kadrze Niemiec czy Szkocji, to jednak nie jest to słaby rywal. W Polsce często wynosi się kogoś pod niebiosa, ale równie szybko sprowadza się go na ziemię. Musicie się teraz mocno koncentrować, żeby nie zacząć spadać? - Sport taki jest, że raz się jest u góry, raz na dole i to jest zrozumiałe. Nie wstydźmy się chwalić kiedy trzeba i też ganić w odpowiednim czasie. Nie bójmy się robić pozytywnej energii i otoczki wokół kadry. To nas nakręca i motywuje. Jeżeli dziennikarze i kibice chcą nam pomóc, to idziemy w dobrym kierunku. Po meczach z Niemcami i Szkocją cel dla kadry jest jasny, Robert (Lewandowski - przyp. red.) i Wojtek (Szczęsny - przyp. red. ) mówią, jak ważna jest dla nich kadra, więc bądźmy wszyscy pozytywnie nastawieni. Prawdopodobnie z Gruzją czeka nas bardzo trudny, fizyczny mecz i w pierwszych minutach będzie badanie się, który zespól się ugnie. Jeżeli Gruzini na to liczą, to mogą się przeliczyć. Skoro mowa o formie fizycznej, to na ile minut gry w kadrze cię stać? - Oczywiście, że stać mnie na to, żeby zagrać całe spotkanie. Gdyby tak nie było, to nie byłoby też sensu, żebym tutaj przyjeżdżał. A jak zmieniło się twoje życie na treningach Śląska Wrocław po golu, którego strzeliłeś Niemcom? - Trener ode mnie wymaga więcej, chłopaki z drużyny też dodatkowo na mnie liczą, więc po każdym powołaniu dziękuje im, że mogę spełniać marzenia, nie mogę ich teraz zawieść. Cieszę się, że mogę przyjeżdżać na zgrupowania, być w kadrze, ale nie tylko po to przyjeżdżam. Nie chcę zmarnować czasu trenerowi, dziennikarzom czy zajmować komuś miejsca. Chcę, żeby reprezentacja miała ze mnie jak najwięcej pożytku. Po zdobytej bramce dla kadry doczekałeś się specjalnych gratulacji od klubowych kolegów?- Dostałem wspaniały prezent, ogromne zdjęcie, kiedy pokazuję serduszko dla Michaliny i Uli (córki i żony - przyp. red.). Będę miał pamiątkę na całe życie. Mam nadzieję, że ten sen będzie trwał. Kiedy rano wstaję i budzik przerywa fajny sen, to nie mam zbyt dobrego humoru. Oby ten, w którym gram w reprezentacji, trwał jak najdłużej. Pozytywna energia, o której cały czas tutaj mówię, ma ogromną moc, wszyscy zaczynają w nas wierzyć, to sprawia, że chęci rosną i to niesie nas wszystkich do przodu. Zapraszamy na relację na żywo z meczu eliminacji Euro 2016 Gruzja - Polska! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych