<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/el-me-2016-gruzja-polska,4151" target="_blank">Interia zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/el-me-2016-gruzja-polska,id,4151" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne</a> Konferencja prasowa z Nawałką odbyła się kilka minut po emocjonalnym wystąpieniu szkoleniowca drużyny gospodarzy Temura Kecbai. Skonfliktowany z częścią gruzińskich mediów ujawnił, że potyczką z "Biało-czerwonymi" kończy pięcioletnią pracę z kadrą. - Kocham mój kraj, ale decyzja już zapadła i nie ma od niej odwrotu - oświadczył. - Decyzja kontrowersyjna, ale ja nie zamierzam jej komentować. Każdy ma prawo decydować o swoim losie - podkreślił polski trener. Nawałka stara się nie dopuścić, aby jego podopieczni w jakikolwiek sposób zlekceważyli piątkowych rywali. Mimo że Polacy są liderami eliminacyjnej grupy D, a niedawno wygrali z mistrzami świata Niemcami 2-0, to jednak ciągle tonuje nastroje. - Wierzę, że jutro nie będą potrzebne wielkie mowy motywacyjne, aby zawodnicy zagrali na 100 procent możliwości od pierwszego do ostatniego gwizdka. Nie możemy stracić czujności - powiedział na dzień przed meczem, który może dać polskiej reprezentacji 10 "oczek" po jesiennych spotkaniach i bardzo spokojną zimę. W podobny sposób wypowiadali się obecni na konferencji biało-czerwoni piłkarze. - Trener nie będzie musiał nikogo motywować. Gra z orzełkiem na piersi zobowiązuje, czy to mecz sparingowy, czy o punkty - zawsze podchodzimy do niego tak samo - przyznał Grzegorz Krychowiak, a Arkadiusz Milik dodał: - Nie będzie problemu, abyśmy zmotywowali się na ten mecz. Odnieśliśmy historyczne zwycięstwo nad Niemcami, to cieszy, ale to tylko trzy punkty. Musimy dalej udowadniać, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, musimy dalej wygrywać. Nikt w polskim obozie nie bierze pod uwagę powtórki z historii - w 1997 roku ekipa Janusza Wójcika przegrała w Tbilisi aż 0-3. - Przyjechaliśmy z konkretnym celem zdobycia trzech punktów i realizowania zadań postawionych przed naszymi zawodnikami. Gruzini mają swoje problemy, ale z pewnością nadal to bardzo groźna drużyna. Ze Szkocją i Irlandią przegrała minimalnie, pokazała, że gra z pełnym zaangażowaniem i nie sądzę, żeby to zmieniło się wskutek decyzji trenera - uważa Nawałka. Selekcjoner nie chciał mówić o składzie na piątkowy mecz, ale często obecność piłkarzy na oficjalnych konferencjach sporo podpowiada kibicom i dziennikarzom... Prawdopodobnie w ataku znów zagrają Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. - Mamy dwa warianty ustawienia, które ćwiczyliśmy na zgrupowaniu - z dwójką napastników, jak również z piłkarzem o charakterystyce rozgrywającego. Na pewno nie będziemy atakować przez 90 minut, bo trzeba będzie i agresywnie zagrać w środkowej strefie boiska, i być przygotowanym na stabilne działania w defensywie. Chcemy grać atakiem pozycyjnym, ale nie zapominamy też o szybkich akcjach, które z Niemcami dały tyle dobrego. Będziemy starali się przejąć inicjatywę od początku i tak zakończyć ten mecz, choć wcale nie będzie to łatwe - podsumował Nawałka. Na zakończenie czwartkowego spotkania jeden z Gruzinów przekazał polskiej ekipie w prezencie... kubek. Pusty kubek. Dokładnie nie wiadomo, co ten podarek miał oznaczać. Obie drużyny przeprowadziły ostatnie treningi, ale tylko przez 15 minut były otwarte dla mediów. Polacy ćwiczyli na stadionie Dynama, arenie potyczki w el. Euro, zaś Gruzini kilka godzin wcześniej w swej bazie treningowej. Z Tbilisi - Radosław Gielo