Na mundialu w Katarze Grosicki pojawił się na boisku jedynie na kilka minut w przegranym starciu 1/8 finału z Francją, jednak pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Skrzydłowy wywalczył nawet rzut karny, którego na honorowe trafienie zamienił Robert Lewandowski. 34-latek nie znalazł się jednak na liście powołanych na pierwsze zgrupowanie pod wodzą Portugalczyka Fernando Santosa, a w rozmowie z "Super Expressem" nie ukrywał, że było to dla niego spore rozczarowanie. Czuje się on bowiem na tyle mocny, by w trudnych momentach wejść na boisko i pociągnąć zespół. "Byłem zwiedziony, bo wydawało mi się, że w Pogoni robię wszystko, by dostać powołanie. Wiem, że jest nowy selekcjoner, ale nawet po ostatnich swoich występach w reprezentacji, wchodząc z ławki, wydawało mi się, że wnosiłem coś pozytywnego do gry. Pod tym kątem myślałem o swojej roli w kadrze, żeby wejść w trudnych momentach i pociągnąć zespół, bo czuję się na tyle mocny. (...) Myślę, że jeszcze nic straconego. Trzeba grać dobrze w lidze i zobaczymy, co się wydarzy w czerwcu, przy kolejnych powołaniach" - powiedział. Grosicki: W czerwcu zastanowię się co dalej Doświadczony skrzydłowy dodał również, że chociaż wciąż wierzy w powołanie na kolejne zgrupowanie, - podczas którego Polacy w kolejnym spotkaniu w eliminacji do mistrzostw Europy zmierzą się z Mołdawią - to ewentualny brak nominacji sprawi, że będzie on wnikliwie analizował swoją sytuację. "Robię wszystko, żeby być w jak najlepszej formie, i jeśli będę dobrze grał, robił liczby, to myślę, że ktoś to zauważy. Swoje decyzje będę podejmował po powołaniach w czerwcu. Na pewno jego brak oddali mnie od kadry. Bo jeśli będę w formie, będę strzelał bramki, a powołania nie dostanę, to trzeba będzie pomyśleć co dalej. Zastanowić się, czy to już nie czas na pożegnanie" - dodał. Pogoń Szczecin z Kamilem Grosickim, swoje najbliższe spotkanie rozegra już w sobotę, kiedy o godzinie 17.30 zmierzy się u siebie z Cracovią. Fernando Santos powinien powołać Kamila Grosickiego? - Dołącz do dyskusji na FB