Bolesna porażka z Albanią kosztowała posadę Fernando Santosa i ostatecznie "dobiła" i tak kiepską atmosferę wokół reprezentacji Polski. Przyjście Michała Probierza przez wielu kibiców i ekspertów również nie zostało odebrana najlepiej, wszak to stary znajomy prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarego Kuleszy, ale mimo wszystko pojawiła się także nadzieja, że poprawi się chociaż atmosfera w zespole, bo i ta nie była najlepsza. Probierz zaczął od zwycięstwa z Wyspami Owczymi 2:0, co przy równoczesnej porażce Czechów w Tiranie otworzyło nam dość niespodziewanie szansę awansu na Euro 2024 i to nie oglądając się na to, jak zagrają nasi rywale. Nic więc dziwnego, że w szatni "Biało-Czerwonych" nie brakowało emocji, ale i ulgi po tym, jak udało się zapisać na swoim koncie trzy punkty. Szymon Marciniak wskazał swój cel. Przeszkodzić mogą mu tylko... Polacy Grosicki wiódł prym w szatni. "To jest koniec" Po piłkarzach widać było zadowolenie, ale i ulgę, że udało się znów wygrać, a kwestia awansu nadal jest otwarta. Może pokonanie Farerów 2:0 nie jest wynikiem, o którym "Biało-Czerwoni" będą opowiadać swoim wnukom, ale trzy punkty w tym spotkaniu mogą ważyć sporo. Szczególnie, jeśli dojdą do tego wygrane z Mołdawią, a przede wszystkim w kluczowym meczu z Czechami. Podczas tradycyjnych kulisów, opublikowanych na kanale "Łączy Nas Piłka", widać, że piłkarzom towarzyszyły spore emocje. Prym w szatni wiódł doświadczony Kamil Grosicki, który odniósł się także do kiepskiej atmosfery wokół reprezentacji. Kłopoty Polaków, rywale postanowili pomóc Probierz przygodę z kadrą zaczął od zwycięstwa, ale też nowy selekcjoner "Biało-Czerwonych" ma sporo pecha na początku swojej pracy z kadrą. Jeszcze przed zgrupowaniem ze składu wypadł, z powodu kontuzji, kapitan i najlepszy piłkarz w zespole Robert Lewandowski, natomiast po meczu z Farerami Polakom sporych problemów nastręczyła pogoda. Nasi zawodnicy nie mogli wrócić do kraju i musieli spędzić nadprogramową noc na Wyspach Owczych. To wszystko mocno storpedowało nasze plany przed meczem z Mołdawią. Na szczęście bardzo sportową postawą wykazali się nasi najbliżsi rywale, którzy zgodzili się przesunąć godziny treningów w taki sposób, aby maksymalnie ułatwić sprawę reprezentacji Polski. Po sensacyjnej porażce z Mołdawią Polacy są żądni rewanżu, a kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza, niż przekonujące zwycięstwo gospodarzy. To dałoby drużynie oddech i przywróciło nieco wiary przed meczem z Czechami, który może być najważniejszym dla naszej kadry od czasu barażów ze Szwecją przed mundialem w Katarze. Afera wokół Zalewskiego. Piłkarz zapowiada kroki prawne