Od czasu mundialu w Katarze kibic reprezentacji Polski był świadkiem większej liczby różnych afer niż meczów, które rozegrała w tym czasie reprezentacja Polski. Piekiełko wokół kadry rozpoczęło się od sławnego skandalu związanego z premiami, które zaoferował reprezentantom Polski premier Mateusz Morawiecki, a piłkarze nie odmówili przyjęcia publicznych pieniędzy. Fatalna zmora Santosa, to jakiś koszmar. Lewandowski i spółka walczą "o życie" Następne wydarzenia można nazwać śmiało efektem kuli śniegowej, bo z miesiąca na miesiąc atmosfera wokół naszej kadry była coraz bardziej napięta. Swoje trzy grosze w przypomnieniu kibicom o wszystkich złych stronach reprezentacji dorzucił także kapitan Robert Lewandowski. Napastnik FC Barcelony udzielił wywiadu Eleven Sports oraz portalowi "Meczyki.pl", w którym poruszył wiele wątków. Lewandowski odpowiada PZPN Jednym z nich był temat wspomnianej właśnie afery premiowej, która zdawała się już powoli wygasać. Dodatkowo Lewandowski w jednej ze swoich wypowiedzi wyraźnie uderzył w Cezarego Kuleszę i PZPN, choć nazwisk nie użył. Kapitan Biało-Czerwonych zarzucił całej organizacji brak klasy, której na pewnych stanowiskach jego zdaniem trzeba wymagać. W sobotę w reportażu Jana Mazurka z "Weszło.com" pojawiła się wypowiedź Piotra Wołosika z "Przeglądu Sportowego", w której przekazuje on plotkę, jakoby Robert Lewandowski zaprosił swoich kolegów z reprezentacji na kolację do słynnej restauracji Nusr-et. Według tego, co przekazał dziennikarz faktura za spożyte posiłki przyszła jednak do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Hiszpanie wychwalają grę Lewandowskiego, co za słowa. "Znów jest zabójczy" Na dementi ze strony otoczenia Roberta Lewandowskiego długo nie trzeba było czekać. Na łamach "Meczyki.pl" sytuację opisał Tomasz Zawiślak, wielki przyjaciel kapitana reprezentacji Polski. - Ja też słyszałem plotkę, albo i nie plotkę, że PZPN rozpowszechnia takie bzdury, aby uderzyć w Roberta i to w przeddzień najważniejszego meczu eliminacji. Co za przypadek. Jak to z plotkami bywa, często niewiele mają one wspólnego z prawdą. Fakty są takie, że za kolację zapłacił prywatnie Robert, który żadnego zwrotu od PZPN nigdy nie oczekiwał i nie dostał. Insynuowanie, że Robert wystawił za to fakturę dla PZPN jest kłamstwem - powiedział Zawiślak. Co więcej, poza Zawiślakiem w tym temacie wypowiedział się także Tomasz Kozłowski, Dyrektor Mediów i Komunikacji PZPN. Tomasz Włodarczyk na swoim Twitterze zacytował pracownika związku. "To była prywatna kolacja piłkarzy i z tego co wiem, to zapłacił za nią kapitan drużyny z prywatnych pieniędzy" - przekazał Kozłowski. Warto powiedzieć, że wszystko dzieje się dzień przed kluczowym meczem eliminacji mistrzostw Europy 2024 z Albanią.