Gol stadiony świata. Sebastian Szymański uciszył Glasgow [WIDEO]
Reprezentacja Polski swoją nową erę rozpoczęła z Marcinem Bułką w bramce. Bramkarz OGC Nice wspólnie z kolegami z kadry mierzył się z walecznymi Szkotami na wyjeździe. Każdy punkt zdobyty w tym spotkaniu mógł okazać się na wagę złota w kontekście utrzymania w dywizji A Ligi Narodów. Pierwszego gola w tym meczu strzeliła nasza kadra. Wyśmienitym strzałem z dystansu już w siódmej minucie popisał się Sebastian Szymański. Piłka po koźle odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Reprezentacja Polski jeszcze przed pierwszym swoim meczem w tym sezonie dostała mimo wszystko nieco niespodziewany cios. Wprawdzie Wojciech Szczęsny zapowiadał koniec kariery w kadrze, ale nikt nie spodziewał się raczej, że nastąpi to tak nagle i bez żadnych przecieków. Nasz wieloletni numer jeden z gry w reprezentacji jednak zrezygnował, a Michał Probierz nową erę w historii naszej drużyny otwierał w Szkocji, meczem w Lidze Narodów dywizji A.
Selekcjoner zdecydował, że tym, który jako pierwszy zastąpi Szczęsnego między słupkami będzie Marcin Bułka. Probierz podtrzymał także na papierze obietnice, które składał podczas mistrzostw Europy w Niemczech. Szkoleniowiec na mecz z walecznymi Szkotami postawił bowiem na bardzo ofensywne zestawienie, bez klasycznego defensywnego pomocnika. Tę rolę na murawie miał pełnić... Piotr Zieliński. Obok niego w środku zagrali Kacper Urbański i Sebastian Szymański.
Sebastian Szymański otworzył wynik! Piękny strzał
To zapowiadało, że na murawie nudy nie będzie, prawdopodobnie w obie strony. Pierwszy gol, dla którejkolwiek z drużyn wydawał się niezwykle istotny. Tego strzeliła reprezentacja Polski, a konkretnie pomocnik Fenerbahce Stambuł Sebastian Szymański.
Połowę gola nasz pomocnik z pewnością zawdzięcza jednak Kacprowi Urbańskiemu. Młody pomocnik Bolonii doskonale odebrał piłkę w środku pola i od tego zaczęła się cała akcja. Ostatnie podanie przed golem zaliczył Robert Lewandowski, a przepięknym strzałem z dystansu popisał się Szymański.
Nasz pomocnik ułożył sobie piłkę na lewej stopie i kopnął tak, że odbiła się ona jeszcze od murawy, a później od słupka. Bramkarz mógł tylko próbować interweniować, bo wielkich szans na zatrzymanie futbolówki nie miał. Wyśmienity był ten strzał Szymańskiego.