- Dzisiaj nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż wygrana - powiedział Glik. - Małe zadowolenie jest, ale to tylko zwycięstwo na otarcie łez. Glik przyznaje, że trudno nie zauważyć niezadowolenia kibiców po porażce 1-3 z Ukrainą. - Żal mi trochę Marcina Wasilewskiego, gdyż był to dla niego wyjątkowy mecz (60. w reprezentacji Polski - przyp. red.), lecz nie został on dobrze przywitany przez kibiców, zresztą jak my wszyscy. - Jest mi przykro z tego powodu, a wyobrażam sobie, że Marcinowi jeszcze bardziej - dodał nasz obrońca. - Trener nic mi na ten temat nie mówił, żadnych instrukcji nie dostałem, widocznie tak zdecydował - powiedział Glik pytany, dlaczego opuścił boisko już po pierwszej połowie. - Teraz jest czas, by każdy z nas zrobił sobie rachunek sumienia po tym zgrupowaniu, by każdy z nas przyjechał na kolejne mecze naładowany pozytywną energią - podsumował Glik. Notował: Waldemar Stelmach