Na czwartkowej konferencji prasowej Jakub Kamiński opisał swoje przemyślenia na temat meczu z Meksykiem. - Na pewno swoje zadania zrealizowałem. Tak mi się wydaje. Analizowałem grę lewego obrońcy Meksykanów, to zawodnik bardzo ofensywny. Szedł bardzo wysoko, czasami był ustawiony jako skrzydłowy. Cofałem się za nim, przez to wyglądało, jakbym był ustawiony jako prawy obrońca lub wahadłowy. Musiałem tak robić, bo w przeciwnym razie narobiłby nam sporo kłopotów - powiedział Kamiński. - Trener Michniewicz mnie zna i wie, że jestem zdyscyplinowany. A te sytuacje w których szliśmy do przodu? Pojawiały się przestrzenie, mogliśmy je wykorzystać, czy to ja, czy Nikola [Zalewski - przyp.]. Tak jak trener powiedział, było sporo miejsca za linią obrony przeciwnika, mogliśmy to wykorzystać - stwierdził skrzydłowy Wolfsburga. Jakub Kamiński: Mamy zawodników, którzy oddadzą całe serce reprezentacji 20-letni zawodnik został też zapytany, w jaki sposób będzie przygotowywał się do meczu z Arabią Saudyjską. Czy Czesław Michniewicz operuje numerami swoich przeciwników, czy chce, aby piłkarze operowali ich nazwiskami? - Numerami będziemy się przygotowywać, chociaż trener Michniewicz lubi nazwiska. Ta drużyna wie, o co będzie grała. Po takim fenomenalnym meczu z Argentyną, święcie narodowym, wiemy, że na stadionie będzie atmosfera pod nich, bo mają blisko i wsparcie trybun będą mieli równie dobre, co w meczu z Argentyną. Sprawa jest jednak otwarta, cały czas jesteśmy w grze - powiedział Kamiński. Zapewnił, że Polacy zrobią wszystko, by w sobotę zwyciężyć. - Zrobimy wszystko, by ten mecz wygrać w dobrym stylu. Mamy zawodników, którzy oddadzą całe serce swojej reprezentacji - stwierdził Kamiński. Z Dohy Wojciech Górski, Interia