INTERIA.PL: Leo Beenhakker mówi, że jesteś dla niego sporym zaskoczeniem, bo masz wielki talent i na treningach robisz niesamowite postępy. Faktycznie tak jest? Konrad Gołoś, pomocnik Górnika Zabrze i reprezentacji Polski: Wiem jedno, dobrze się czuję. Z Węgrami zagrasz? - Jestem bardzo dumny z tego, że w ogóle dostałem powołanie. Z tego się najbardziej cieszę, a czy dostanę szansę gry z Węgrami, to zobaczymy. Wcześniej zaliczyłeś jeden występ w kadrze Pawła Janasa. Możesz porównać metody pracy obu szkoleniowców? - Nie mogę za dużo mówić o tym, co było u Janasa. W jego kadrze spędziłem trzy dni podczas podróży do Stanów Zjednoczonych. Więcej jeździliśmy, niż trenowaliśmy. Zagraliśmy jeden mecz. U Leo Beenhakkera przede wszystkim jest dużo gierek treningowych. Trener zwraca uwagę na to, abyśmy się długo utrzymywali przy piłce, żebyśmy grali szybko. To są jego podstawy. Czujesz, że teraz, dzięki powołaniu i meczowi z Węgrami dla Ciebie może się zacząć nowy rozdział w życiu? Z piłkarza, który wprawdzie w lidze się wyróżnia, ale nie na tyle, żeby przebić się do składu Wisły, możesz się przeobrazić w gracza, którego stać na karierę reprezentacyjną i międzynarodową? - Wszystko, co się stało ostatnio jest i tak dla mnie zaskakujące. Dlatego staram się stać twardo na ziemi. I po prostu robić swoje. W życiu może być jeszcze różnie, więc nie ma się co podniecać za bardzo. Rozmawiałeś z selekcjonerem? - Tylko w trakcie treningów. Nawet po nich mogę powiedzieć, że to człowiek, który bardzo pozytywnie wpływa na każdego z nas. Jest do każdego pozytywnie nastawiony. Wprowadza spokój. Ogólnie jest super trenerem! Kłopotów ze zrozumieniem nie ma? - Żadnych. Wszystko, co trener Beenhakker mówi rozumiem. Powiedzieć mi po angielsku jest ciężej. Z językiem angielskim mogłem się oswoić za kadencji Dana Petrescu w Wiśle. Poza tym Beenhakker przemawia do nas, używają prostych, ale bardzo trafnych słów. Mnóstwo było podsumowań po treningu, czy po obiedzie. Najbardziej mi się jednak podoba, gdy po kolacji mówi: "Spędziłem z wami wspaniały dzień, daliście mi dużo radości!". Przynajmniej dla mnie jest to bardzo krzepiące. Czuję, jakby rosły mi skrzydła. Co wiecie o Węgrach? - Oglądaliśmy kasetę z ich meczu z Bośnią. Widzieliśmy jak grają w ofensywie, a jak w defensywie. Wiemy też, jak wykonują stałe fragmenty gry. Zatem coś tam wiemy o nich. Postaramy się zagrać jak najlepiej w tym meczu. Zrobimy wszystko, by się kibice na stadionie Widzewa nie nudzili! Polska - Węgry, środa godzina 18 Przewidywane składy: Polska: Fabiański - Kiełbowicz, Dudka, Jop, Wasilewski - Kosowski, Kaźmierczak, Sobolewski, Gołoś - Garguła - Matusiak Węgry: Fulop - Balogh, Vasko, Juhasz, Szelesi - Dzsudzsak, Vass, Toezser, Filkor - Gera - Feczesin Sędzia: Claudio Circhetta (Szwajcaria) Rozmawiał: Michał Białoński, INTERIA.PL