My, <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">Polacy</a> uwielbiamy się samobiczować. Lubimy też jak biczują nas inni. Jak u Kargula i Pawlaka, bardzo nas interesuje co sądzą o nas sąsiedzi, a im gorzej myślą - tym lepiej. Gazet już dziś nikt nie czyta, ale jak dobrze nam robi, gdy w Internecie znajdziemy wywiad z kimkolwiek z dalekiego kraju, który mówi, że był w Polsce, ale się dusił i w ogóle żałuje, że nas odwiedził. Przekładając to na realia piłkarskie - furorę robiły zestawienia, które mówiły, że obok <a class="db-object" title="Katar" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-katar,spti,8296" data-id="8296" data-type="t">katarskich gospodarzy</a> jesteśmy najgorszą drużyną mundialu. Dziś piłka nożna niczym koszykówka jest rozłożona na setki statystyk - kto, ile i jak szybko biega, dokąd podaje i dlaczego. Najważniejszą statystyką wciąż pozostają strzały, które trafiają do siatki w prostokącie o wymiarach 732 na 244 cm. Wiadomo, że esteci boleją nad stylem (a raczej jego brakiem) polskiej drużyny, że dla nich bramki nie są w futbolu najważniejsze, ale póki co tabela rozgrywek opiera się na punktach i golach. W tej najważniejszej klasyfikacji, wcale nie jesteśmy tacy ostatni, bo właśnie po 36 latach Polska awansowała do fazy pucharowej mistrzostw świata w piłce nożnej. Żeby było jasne - o stylu tu nie przeczytacie, bo jego nie było. Była rozpaczliwa obrona Częstochowy, a <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-wojciech-szczesny-to-jego-mundial-kiedys-irytowal-dzis-zachw,nId,6444499">Wojciech Szczęsny został wreszcie godnym następcą Jana Tomaszewskiego i najlepszym bramkarzem mundialu</a>. Gdyby nie on, zapewne by tego awansu nie było. Ale jest i co teraz? Cieszyć się? Co to, to nie, to byłoby za proste! Wiadomo, że w Polsce wszyscy znają się na polityce, medycynie i piłce nożnej, ale jednak to <a class="db-object" title="Czesław Michniewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-czeslaw-michniewicz,sppi,1058" data-id="1058" data-type="p">Czesław Michniewicz</a> został obsadzony w roli selekcjonera i on ma prawo decydować jak będzie grała reprezentacja Polski. Widocznie tak selekcjoner oszacował potencjał drużyny, tak skonstruował strategię na mundial - remis z <a class="db-object" title="Meksyk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-meksyk,spti,8477" data-id="8477" data-type="t">Meksykiem</a>, wygrana z <a class="db-object" title="Arabia Saudyjska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-arabia-saudyjska,spti,8295" data-id="8295" data-type="t">Arabią Saudyjską</a>, a z <a class="db-object" title="Argentyna" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-argentyna,spti,9756" data-id="9756" data-type="t">Argentyną</a> nie mamy szans. To było stąpanie po kruchym lodzie i ale koniec końców jego drużyna wypełniła postawione zadanie. To zostanie w księgach i rocznikach statystycznych. <a class="db-object" title="Czesław Michniewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-czeslaw-michniewicz,sppi,1058" data-id="1058" data-type="p">Czesław Michniewicz</a> jest zadaniowcem. Jeśli prześledzimy jego trenerską karierę, rzucają się w oczy dwie rzeczy: a. Właściwie wszędzie, gdzie był, spełnił zadanie przed nim postawione zadanie. Z tych ostatnich: mistrzostwo Polski z <a class="db-object" title="Legia Warszawa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-legia-warszawa,spti,3287" data-id="3287" data-type="t">Legią Warszawa </a>i potem awans do fazy grupowej Ligi Europy. Nieco wcześniej awans i niezły występ z kadrą młodzieżową w mistrzostwach Europy. b. Właściwie wszędzie, gdzie był, gra jego drużyny nie porywała. Stosował polską odmianę "catenaccio" - nawet mając potencjalnie najlepszy w lidze skład ze wspomnianą Legią, ta drużyna nie grała porywająco. Tak samo było z kadrą młodzieżową. MŚ 2022. Polska z awansem do 1/8 finału Podobnie było z najważniejszą z reprezentacji, trudno było oczekiwać, że zagra jak Brazylia za czasów Socratesa i Zico. Gdy Michniewicz ją objął po dezercji <a class="db-object" title="Paulo Sousa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-paulo-sousa,sppi,34604" data-id="34604" data-type="p">Paulo Sousy </a>(za niego graliśmy pięknie, ale bez wyników) w przeddzień barażu z <a class="db-object" title="Rosja" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-rosja,spti,1567" data-id="1567" data-type="t">Rosją</a>, cel był jasny - awans na mistrzostwa świata. Dopomogło szczęście, o ile wojna może być szczęściem, ale wykluczenie drużyny Putina na pewno nie przeszkodziło. Miał wejść na mundial - wszedł! Miał wyjść z grupy - wyszedł! Dziś piłkarska Polska rozpacza (!) nad awansem do 1/8 finału piłkarskich. Co mają powiedzieć <a class="db-object" title="Dania" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-dania,spti,1570" data-id="1570" data-type="t">Duńczycy</a>, którzy rok temu byli o krok od finału mistrzostw Europy, a dziś jak niepyszni wracają do domu, bo lepsze okazały się <a class="db-object" title="Tunezja" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-tunezja,spti,25466" data-id="25466" data-type="t">Tunezja</a> i <a class="db-object" title="Australia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-australia,spti,25369" data-id="25369" data-type="t">Australia</a>? Przy odrobinie szczęścia na lotnisku spotkają złote pokolenie <a class="db-object" title="Belgia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-belgia,spti,1598" data-id="1598" data-type="t">Belgów</a>, które jedyne co wygrało to brąz mundialu w 2018 r. Wreszcie co mają powiedzieć <a class="db-object" title="Włochy" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wlochy,spti,1568" data-id="1568" data-type="t">Włosi</a>, których drugi (!) raz z rzędu zabrakło w ogóle na mistrzostwach? Jeśli ktoś chce piękny futbol niech włączy rozgrywki La Liga. Nasza reprezentacja to na razie "la laga" i nie zapowiada się, żeby to miało się zmienić. Szacunek dla trenera <a class="db-object" title="Czesław Michniewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-czeslaw-michniewicz,sppi,1058" data-id="1058" data-type="p">Michniewicza</a>, że potrafił osiągnąć awans i wynik ponad stan rodzimego futbolu. Styl? Kto o nim jutro będzie pamiętał? Na koniec o jedno reprezentację proszę - nie próbujcie udawać kogoś innego i słuchać "życzliwych" podszeptów przed meczem z <a class="db-object" title="Francja" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-francja,spti,1561" data-id="1561" data-type="t">Francją</a>. Nie zmieniajcie się, ani o jotę. 36 lat temu Polska wyczołgała się z grupy meksykańskiego mundialu i wówczas trafiła na <a class="db-object" title="Brazylia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-brazylia,spti,9070" data-id="9070" data-type="t">Brazylię</a>. Drużyna Antoniego Piechniczka nie mając nic do stracenia zagrała otwarty futbol. Skończyło się 0-4. Jeśli pobiegniemy z otwartą przyłbicą na francuskich mistrzostw świata wynik będzie podobny. I wtedy dopiero rozpęta się polskie piekło. Utyskiwania dotyczące stylu to przy tym nic. Maciej Słomiński, INTERIA