Reprezentacja Polski zgrupowanie przed trzema meczami towarzyskimi z Finlandią, Serbią i Hiszpanią rozpoczyna 25 maja w Warszawie i szybko przenosi się do Kielc, gdzie 25 maja zmierzymy się z "Suomi". Franciszek Smuda wśród bramkarzy postawił na Tytonia, a także na Łukasza Fabiańskiego. Pominął Artura Boruca i to nie dlatego, że ten wytatuował sobie na brzuchu załatwiająca potrzebę fizjologiczną małpkę. - Trener bramkarzy Jacek Kazimierski był w Glasgow i rozmawiał z Arturem. Nie przekreślamy go. Boruc dostanie powołanie na mecze jesienne. Tym razem chcemy dać szansę Tytoniowi, który dzielnie spisuje się w lidze holenderskiej, a także Łukaszowi Fabiańskiemu. Wiem, że "Fabianowi" zdarzyły się ostatnio błędy, ale skoro Arsene Wenger go nie przekreśla, to my również tym powołaniem do reprezentacji chcemy dodać Łukaszowi pewności siebie - tłumaczy Smuda. "Franz" nie zamierza dokonywać tak wielu rotacji w składzie, jakich świadkami byliśmy za kadencji trenerskiej Leo Beenhakkera, ale to nie znaczy, że nie będzie sprawdzał nowych ludzi. Na pierwszy ogień pójdzie Mateusz Cetnarski. - Na wiosnę był wyróżniającym się piłkarzem GKS-u Bełchatów. Zasłużył na powołanie - podkreśla Smuda. Selekcjoner nie przekonał się do Pawła Brożka, chociaż ten w prestiżowym meczu z Legią strzelił trzy gole. - Ogólnie jednak "Brozio" ma słabą wiosnę. Ja tego piłkarza nie przekreślam. Jeśli odzyska zdrowie i przepracuje cały okres przygotowawczy do nowego sezonu, to będzie grał to, o co mi chodzi - tłumaczy Smuda. W "Cafe Futbol" Polsatu Sport Smuda wyjaśniał dlaczego ostatnio nie powołuje Kamila Kosowskiego, choć ten grał regularnie w APOEL-u Nikozja, z którym zdobył wicemistrzostwo Cypru. - Na razie sprawdzam młodszych. A dla "Kosy" drzwi nie zostały zamknięte. Słyszałem, że Kamil ma wrócić do Wisły - zdradził Franciszek Smuda. "Franz" zapowiedział też, że na czerwcowym zjeździe trenerów Ekstraklasy zawnioskuje o to, aby od sierpnia co miesiąc odbywały się trzydniowe konsultacje kadrowiczów. - Przyjeżdżaliby w poniedziałek i w środę po południu wracali do klubów. Miałbym dzięki temu kontrolę nad ich przygotowaniem, rozwojem - tłumaczy Franciszek Smuda i zaznacza, że ma bardzo dobre kontakty z wszystkimi trenerami klubów Ekstraklasy. - Bo ja nie noszę nosa wysoko, jestem przecież jednym z nich - podkreśla "Franz" i przypomina, że do połowy 2011 roku będzie prowadził selekcję pod kątem Euro 2012.