Cztery dni po meczu z Argentyną (2-1) na Łazienkowskiej podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się w tym samym miejscu z 19. w rankingu FIFA Francją. Piłkarze reprezentacji tego kraju skompromitowali się podczas ubiegłorocznego mundialu w RPA, ale po zmianie szkoleniowca (obecnym jest Laurent Blanc) spisują się znacznie lepiej. - To będzie, oprócz Hiszpanii, najsilniejszy rywal reprezentacji trenera Smudy - powiedział Małowiejski (rok temu "Biało-czerwoni" ulegli Hiszpanom 0-6). W poniedziałek w Doniecku podopieczni Blanca pokonali w towarzyskim spotkaniu Ukrainę 4-1, zdobywając trzy gole w końcówce spotkania. - Tak naprawdę postawa Francji już od dłuższego robi wrażenie. Pod koniec ubiegłego roku pokonała na wyjeździe Anglię, a w lutym wygrała u siebie z Brazylią. Wszystko wskazuje również na to, że nie będzie miała żadnych problemów z awansem do Euro 2012 - wspomniał asystent selekcjonera. Jak dodał, nikt w reprezentacji Polski nie sugeruje się faktem, że w Doniecku Francuzi wystawili głównie zmienników (podobnie może być w Warszawie). - Skoro w kadrze Francji dublerem na lewej stronie obrony jest Patrice Evra z Manchesteru United, to widać najlepiej, jakim potencjałem dysponuje Laurent Blanc - podkreślił Małowiejski. We wtorek od godz. 10 kadrowicze Smudy trenowali w Sulejówku, następne zajęcia mają tam zaplanowane późnym popołudniem. - Rano ćwiczenia miały dość lekki charakter, chodziło głównie o regenerację po wysiłku meczowym. Z Argentyną graliśmy przecież w wielkim upale. Podczas wieczornych zajęć poświęcimy więcej czasu na taktykę. Nikt z zawodników nie narzeka na problemy zdrowotne, wszyscy są do dyspozycji selekcjonera. Oby tak pozostało do meczu z Francją - poinformował Małowiejski. W drugim wtorkowym treningu - z powodu lekkiej kontuzji - nie wziął udziału Jakub Błaszczykowski. Zawodnik Borussii Dortmund, który ma stłuczony miesięń, pozostał w hotelu.