Fernando Santosod początku nie ukrywał, że wtorkowy mecz z Mołdawią o punkty ma dla niego wyższy priorytet niż towarzyskie spotkanie z Niemcami, podczas którego z reprezentacją Polski pożegnać ma się Jakub Błaszczykowski. Później narracja Fernando Santosa nieco złagodniała. Portugalczyk zapewnił, że szanuje Jakuba Błaszczykowskiego i ma świadomość, że dla polskich kibiców mecz z Niemcami jest ważnym piłkarskim świętem. Nie wycofał się jednak z tego, że odpowiednie przygotowanie do spotkania o punkty w Mołdawii jest dla niego ważniejsze z perspektywy selekcjonera i celu, jaki przed nim postawiono. Robert Lewandowski przyjechał na zgrupowanie. Na wideo zarejestrowano jego zachowanie. Pełen luz Fernando Santos zirytował Franciszka Smudę. Poszło o mecz z Niemcami Franciszek Smuda, były selekcjoner reprezentacji Polski, w wywiadzie dla Polsat Sport nie miał litości dla postawy Portugalczyka. Jego zdaniem Mołdawia nie jest rywalem, którego "Biało-czerwoni" powinni się obawiać. - Do czego to doszło, że my się boimy Mołdawii, no ludzie złoci! Prezes Kulesza chciał meczu z Niemcami i powiem szczerze, że to bardzo dobra decyzja. Dla PZPN-u i dla wszystkich kibiców, a przede wszystkim dla Kuby Błaszczykowskiego, któremu należą się wielkie słowa podzięki za to, co zrobił dla polskiej piłki - powiedział Franciszek Smuda. I dodał: Franciszek Smuda ma za to zupełnie inne podejście do kwestii powołań Fernando Santosa - chodzi tu głównie o zrezygnowanie z weteranów takich jak Kamil Glik, Kamil Grosicki czy Grzegorz Krychowiak. Zdaniem Smudy nikt nie powinien być zaskoczony wyborami selekcjonera, ponieważ na początku swojej przygody z polską kadrą wprowadza on swoją wizję i uznał, że reprezentacji potrzebne jest przemeblowanie, co jest całkowicie zrozumiałe. Lewandowski ocenił słowa Santosa o meczu z Niemcami. "Jestem w stanie to zrozumieć"