Drągowski został poinformowany, że nie ma go w planach trenera Vincenzo Italiano na nowy sezon. Jak donosi Tuttomercato klub chce pozyskać znanego z występów w Lechii Gdańsk, Vanję Milinkovicia-Savicia, który obecnie broni w Torino. Polak miał być wygranym tego okienka, bo interesowały się nim aż dwa kluby Premier League - Southampton i Bournemouth. Okazało się jednak, że nie spełnia on wymagań, żeby otrzymać pozwolenie na pracę w Anglii. Wszystko przez to, że w ostatnim sezonie na długo wylądował na ławce rezerwowych Fiorentiny i brakowało mu minut, które angielska federacja przelicza na punkty, dające prawo pracy na Wyspach. Konkurent dla czterdziestolatka Drągowski niespodziewanie został więc na lodzie, ale tylko chwilowo. Po piłkarza zgłosił się bowiem Espanyol Barcelona. Klub z Katalonii szuka nowego bramkarza, bo ich numer jeden Diego Lopez niedługo skończy 41 lat. Polski bramkarz miał już z nim nawet dogadać szczegóły swojego kontraktu. Problemy zaczęła jednak robić Fiorentina. Włosi nie chcą puścić Drągowskiego do La Liga za mniej niż 5 mln euro. Hiszpanie dają na razie 3 mln. Resztę chcą zawrzeć w różnego rodzaju bonusach i w procencie od kolejnego transferu. "Viola" wciąż uważa jednak, że to za mało. Dziennikarze przewidują jednak, że sprawa zakończy się w ciągu kilku najbliższych dni, bo w końcu Fiorentina chce pozbyć się bramkarza, a Espanyol go potrzebuje. Negocjacje trwają i być może do transakcji włączony zostanie pomocnik Jose Maria Callejon. 35-letni Hiszpan także ma tego lata opuścić Florencję. Espanyol to jego dawny klub, w którym chętnie by go widziano z powrotem.