Ostatnie tygodnie dla Fernando Santosa nie były najprzyjemniejsze. Selekcjoner reprezentacji Polski co prawda pokonał na PGE Narodowym niemiecką kadrę w meczu towarzyskim, ale kilka dni później przegrał w Kiszyniowie arcyważne spotkanie w eliminacjach mistrzostw Europy. To - biorąc pod uwagę, że to już druga porażka kadry w kwalifikacjach do Euro 2024 - wywołało olbrzymią falę krytyki. Najbardziej gorące dni Santos spędził jednak w rodzinnej Portugalii, bo właśnie tam udał się niedługo po przegranym 2:3 meczu z Mołdawią. Santos pojawi się w Częstochowie Jak ustaliła Interia Sport, wstępne plany Santosa zakładały powrót do Polski dopiero w sierpniu. To właśnie wtedy miały rozpocząć się przygotowania do wrześniowej kampanii, w trakcie której kadrowicze zagrają u siebie z Wyspami Owczymi i na wyjeździe z Albanią. Istotny będzie szczególnie drugi mecz, który może być naszym być albo nie być w trwających eliminacjach. Okazuje się jednak, że 68-latek postanowił odwiedzić nasz kraj nieco szybciej. Udało nam się potwierdzić, że Santos przyleci do Polski na początku najbliższego weekendu. Zmiana decyzji spowodowana jest rozgrywanym w Częstochowie meczem o Superpuchar Polski, w którym zmierzą się mistrz Polski, czyli Raków, a także zdobywca Puchar Polski, Legia Warszawa. Fernando Santos wstrząśnięty porażką z Mołdawią. Zabrakło mu słów. Obserwacja kilku reprezentantów Santos ma więc pojawić się na trybunach w sobotę, razem ze swoim bliskim współpracownikiem, Grzegorzem Mielcarskim. Szkoleniowiec będzie miał świetną okazję, aby zobaczyć kilku zawodników, którzy są w kręgu jego zainteresowania, między innymi Artura Jędrzejczyka, Bartosza Slisza czy Patryka Kuna. Jednocześnie niedługo po spotkaniu doświadczony trener wróci do Portugalii, w której będzie odpoczywał aż do sierpnia. To właśnie wtedy - zgodnie z wcześniejszymi założeniami - pojawi się w Warszawie na dłużej. Sebastian Staszewski, Interia Sport