Cezary Kulesza z pewnością zmartwiony jest porażką reprezentacji Polski z Mołdawią, a zwłaszcza jej stylem - podopieczni Fernando Santosa po przerwie wypuścili z rąk dwubramkowe prowadzenie, tracąc kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zaprosił Portugalczyka na spotkanie, które ma zacząć się w środę o godzinie 12:00 w siedzibie federacji. O sprawie poinformował Tomasz Włodarczyk z serwisu Meczyki.pl. Warto dodać, że na twitterowym koncie 60-letniego działacza nie pojawił się żaden pomeczowy wpis. Ostatnia publikacja miała miejsce o 21:13. "Prowadzimy w kolejnym ważnym meczu eliminacji do EURO 2024! Mołdawia przyjęła nas życzliwie i gościnnie. Nasi kibice jak zwykle dopisali - dziękujemy! Walczymy o 3 punkty!" - napisał. Półtorej godziny później Polacy dali je sobie odebrać. Jak czytamy we wspomnianym portalu, Kulesza nie ma obecnie zamiaru zwalniania Santosa. Nie będzie z jego strony żadnej gwałtownej reakcji. Jak Santos wytłumaczy porażkę Kuleszy? Prezes PZPN z pewnością chce usłyszeć przyczyny tak bolesnej porażki w Kiszyniowie. Pytanie tylko brzmi, czy sam Santos jest w stanie przedstawić konkretne przemyślenia, bo na konferencji prasowej miał spory problem z diagnozą. - Szczerze mówiąc, to nie wiem, co powiedzieć... Podkreślaliśmy tutaj, że trzeba być skoncentrowanym, że trzeba posiadać piłkę, podejść odpowiednio do tego spotkania. W pierwszej połowie byliśmy bardzo dobrzy, agresywni, skoncentrowani, strzeliliśmy dwa gole, a mogliśmy trzy, cztery. Drużyna Mołdawii nie stworzyła natomiast żadnej sytuacji. W przerwie powiedziałem więc zawodnikom, że jesteśmy na dobrej drodze i że trzeba utrzymać ten sam poziom agresywnej gry. A w drugiej połowie tak naprawdę zniknęliśmy. Bez żadnego wytłumaczenia - powiedział.