Fernando Santos udzielił ciekawego wywiadu Adamowi Delimatowi. Rozmowę można przeczytać w programie meczowym Polska - Albania opublikowanym przez "Łączy Nas Piłka". Portugalski szkoleniowiec w trakcie rozmowy wrócił myślami do początków swojej kariery trenerskiej. Choć Santos płynnie przeszedł z boiska na ławkę trenerską, to początkowo musiał łączyć pracę szkoleniowca z pracą w hotelu. Selekcjoner Santos łączył pracę w klubie i w hotelu Początkowo Santos był trenerem klubu Estoril Praia. "Początkowo miałem być na sześć miesięcy, żeby pomóc klubowi, bo w Estoril Praia spędziłem mnóstwo czasu i miałem ten klub w sercu. Ostatecznie stało się tak, że spędziłem tam jeszcze sześć i pół roku, ale zawsze łączyłem to również z pracą w hotelu" - wspominał Santos. Później obecny selekcjoner polskiej kadry przeniósł się do Estrela Amadora, ale dopiero po zatrudnieniu przez FC Porto zajął się jedynie trenerką. Fernando Santos: Wciąż jestem na bezpłatnym urlopie "Pojawiło się zaproszenie z Estrela Amadora, czyli klubu pierwszoligowego. Złożyli mi propozycję, ja zapytałem o zgodę hotelu, czy mogę podjąć pracę i łączyć obowiązki. Chciałem spróbować, a ostatecznie spędziłem tam trzy i pół roku. Później trafiłem do FC Porto i od tego momentu skończyłem z pracą w hotel..." - mówił Santos. "Chociaż tak naprawdę nie skończyłem, bo wciąż jestem na bezpłatnym urlopie" - dodał zaskakującą puentę selekcjoner. Dla Santosa praca w Porto była przepustką do największych klubów w Portugalii i Grecji - Sportingu, Benfiki, a także AEK-u Ateny, Panathinaikosu, czy PAOK-u Saloniki. W 2010 roku objął reprezentację Grecji i od tamtego czasu pracuje jako selekcjoner. Z portugalską kadrą w 2016 roku zdobył mistrzostwo Europy. Jak oceniasz początek Fernando Santosa w roli selekcjonera? - Dołącz do dyskusji na FB