"Proszę mi wybaczyć, polska Ekstraklasa... cóż, nie bez powodu jest na 24. miejscu w rankingu europejskim" - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski w wywiadzie z TVP, który zmusił PZPN nawet do wydania kuriozalnego oświadczenia. W nim przytoczone są słowa Fernando Santosa, który ostro skrytykował słowa... Fernando Santosa. Kilka dni temu Polski Związek Piłki Nożnej wydał oficjalny komunikat w sprawie meczu z Niemcami, obwieszczając, że spotkanie zostanie rozegrane 16 czerwca na PGE Narodowym. "Jestem przekonany, że obie drużyny stworzą świetne widowisko i dostarczą kibicom wielkich emocji" - przyznał cytowany wówczas Cezary Kulesza. Burzę wywołał jednak Fernando Santos, który w rozmowie z TVP sprzeciwił się tej decyzji. Stwierdził wprost, że nie przykłada do meczu z reprezentacją Niemiec wielkiej wagi i gdyby tylko miał taką możliwość, odwołałby sparing szumnie zapowiadany przez swojego pracodawcę. "Jeżeli teraz zapytano by mnie, czy mamy grać ten mecz, odpowiedziałbym, że nie. Nie interesuje mnie to i nie jest mi potrzebne. Ważnym meczem jest ten z Mołdawią. Za mecz z Niemcami nie dostaniemy punktów" - mówił w rozmowie z Jackiem Kurowskim. Dodał, że gdyby to od niego zależało, nie przystałby na grę z Niemcami, gdyby ktoś spytał go o zgodę. W niczym mu on bowiem nie pomoże w przygotowaniach do starcia eliminacji Euro 2024 z Mołdawią. Polski szkoleniowiec robi furorę w Japonii. Historyczne chwile Afera po wywiadzie Fernando Santosa. "To była decyzja federacji" Gdy wybuchła afera po tych słowach, PZPN zamieścił kolejne słowa portugalskiego trenera. Fernando Santos powiedział tym razem, że mecz z Niemcami został uzgodniony zanim on został szkoleniowcem. "Bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego, jakie są relacje Polski z Niemcami: historyczne, kulturalne, polityczne... Dlatego wiem, jaka jest waga tego meczu dla Polaków i to szanuję. Ale jak już mówiłem w wywiadzie telewizyjnym, mecz był planowany w momencie, kiedy mnie tu jeszcze nie było. To była decyzja federacji, którą respektuję w stu procentach - przyznał portugalski szkoleniowiec. I dodał: "Cyrk" po słowach Fernando Santosa o meczu Polski z Niemcami. Kibice nie wytrzymali. "Bez sensu" Fernando Santos bezlitosny dla polskiej piłki klubowej Portugalski trener był też pytany w wywiadzie o to, dlaczego powołuje do kadry tak niewielu zawodników z polskiej Ekstraklasy. I tu był rozbrajająco szczery. Następnie doprecyzował: "Stadiony w Polsce są wspaniałe, a kibice i atmosfera świetne, ale polska liga ma wiele ograniczeń. Niech polskie kluby mi wybaczą, ale tak to wygląda". Konkretniej wypowiedział się o Polakach i ich pracy w klubach. "Fantastycznie zachowują się na treningach, ciężko pracują. Gorzej wygląda to w trakcie meczu. Za dużo mamy indywidualnego myślenia. Jest trochę tak, że każdy na koniec robi to, co sam uważa za słuszne, nie stosując się do założeń i poleceń. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, czy to ich przemyślenia, czy wpływ opinii publicznej. To niedobre, bo piłkarz zawsze powinien myśleć nie o sobie, a o drużynie. Polski piłkarz ma bardzo dużo zaufania do siebie, ma wielką wiarę w umiejętności, ale tak naprawdę jest zupełnie inaczej" - podsumował. Santos wprost o Błaszczykowskim. Padła deklaracja ws. pożegnania Kuby