Pierwszy informacjęo tym, że Portugalczyk wylądował w Warszawie, podał portal Sport.pl. Interii udało się jednak potwierdzić, że Santos faktycznie jest o krok od objęcia polskiej kadry. Co więcej: do podpisania umowy ma dojść jeszcze dzisiaj. Wcześniej jednak w siedzibie PZPN odbędzie się spotkanie szkoleniowca z prezesem Cezarym Kuleszą, z którym ustalone mają zostać ostatnie szczegóły osiągniętego ustnie porozumienia. Jak dowiedział się Sebastian Staszewski, umowa Santosa ma obowiązywać do zakończenia eliminacji mistrzostw Europy. Jeśli 68-letniemu szkoleniowcowi uda się awansować na rozgrywany w Niemczech turniej, kontrakt zostanie automatycznie przedłużony. Ale nie do zakończenia mistrzostw, a do końca następnego cyklu eliminacyjnego: kwalifikacji do mistrzostw świata w 2026 roku. Czytaj także: Fernando Santos zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski Jeśli Santos podpisze kontrakt, stanie się najstarszym selekcjonerem obejmującym "Biało-Czerwonych". Do tej pory rekordzistą pod tym względem był Leo Beenhakker, który w chwili podpisywania umowy z PZPN w 2006 roku miał 63 lata. Portugalczyk wyprzedzi go zatem aż o pięć lat.Jeśli jednak uda mu się zrealizować postawione przed nim cele, może "zabawić" w Polsce znacznie dłużej. I nawet po 70. urodzinach nadal prowadzić naszą reprezentację. Czytaj także: Kim jest Fernando Santos? Ma na koncie potężny skandal