Wydawało się, że nazwisko szefa polskiej kadry poznamy dopiero we wtorek podczas oficjalnej konferencji prasowej. Poniedziałkowe wydarzenia potoczyły się jednak błyskawicznie. Nie ma już żadnych wątpliwości - następcą <a class="db-object" title="Czesław Michniewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-czeslaw-michniewicz,sppi,1058" data-id="1058" data-type="p">Czesława Michniewicza</a> zostanie <a class="db-object" title="Fernando Santos" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fernando-santos,sppi,34565" data-id="34565" data-type="p">Fernando Santos</a>. Fala medialnych przecieków okazała się nie do zatrzymania. Najpierw portugalski szkoleniowiec został sfotografowany na warszawskim lotnisku, potem <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-interia-potwierdza-fernando-santos-zostanie-selekcjonerem-re,nId,6552283" target="_blank" rel="noreferrer noopener">cel jego wizyty w Polsce potwierdziła Interia</a>, aż w końcu karty odkrył prezes PZPN Cezary Kulesza. Wczesnym wieczorem szef krajowej federacji zamieścił na Twitterze wspólne zdjęcie z Santosem. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-nie-ma-juz-watpliwosci-ws-santosa-kulesza-potwierdza-doniesi,nId,6552489" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Zamieścił pod nim podpis równoznaczny z selekcjonerską nominacją</a>: "Do zobaczenia jutro na konferencji na Stadionie Narodowym". Panowie spędzili popołudnie na uzgadnianiu ostatnich detali kontraktu, który obowiązywać ma do zakończenia eliminacji Euro 2024. Można z góry założyć, że dla Santosa był to wyjątkowo ważny etap całej operacji. Przykre doświadczenia z jesieni ubiegłego roku wiele go nauczyły. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-zbigniew-boniek-powital-nowego-selekcjonera-zycze-panu-sukce,nId,6552494" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Zbigniew Boniek powitał nowego selekcjonera! "Życzę Panu sukcesów sportowych"</a> Fernando Santos przed portugalskim sądem. Nakazano zwrot 4,5 mln euro W październiku głośnym echem odbiła się afera właśnie z Santosem w roli głównej. Okazało się, że ówczesny selekcjoner <a class="db-object" title="Portugalia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-portugalia,spti,1595" data-id="1595" data-type="t">reprezentacji Portugalii</a> jest oskarżony o oszustwa podatkowe. Pobierał pensję za pośrednictwem utworzonej przez siebie firmy Femacosa, co miało w znacznym stopniu niwelować ciążące na nim obciążenia fiskalne. Santos nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że firmę założył przed objęciem posady w portugalskiej federacji. Sąd nie dał jednak wiary jego wyjaśnieniom i nakazał zwrot 4,5 mln euro. Wyrok dotyczył również jego zony i jednego ze wspólników. Karę finansową nałożono wówczas także na Portugalski Związek Piłki Nożnej, co można dzisiaj uznać za przestrogę dla prawników PZPN. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-polacy-w-sztabie-fernando-santosa-znamy-nazwiska-kandydatow,nId,6552265" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Polacy w sztabie Fernando Santosa? Znamy nazwiska kandydatów!</a> Santos nie odwoływał się od decyzji sądu. Od razu po jej ogłoszeniu zapewnił, że zastosuje się do litery prawa. Kłopoty z wymiarem sprawiedliwości nie wpłynęły negatywnie na życie małżeńskie doświadczonego trenera. O swojej żonie, Guilherminie Santos, nadal wypowiada się przy każdej okazji bardzo ciepło. - Sekretem trwałego małżeństwa jest zrozumienie. Nadal patrzę na żonę z taką samą pasją jak za dawnych czasów. A nawet większą. Czas cementuje miłość, przynosi dobre rzeczy - oznajmił w niedawnej rozmowie z serwisem caras.sapo.pt.